Blogosfera wciąż mnie zadziwia. Bloga można prowadzić na każdy temat. Mnóstwo osób pisze o swojej pasji – moda, wnętrza, decoupage, gry komputerowe, sport, organizacja czasu, coaching czy podróże. Inni jako inspiracje wybrali życie – kategoria ich stron to szeroko rozumiany lifestyle albo parenting.

Są też blogi niszowe, które mają wiernych czytelników, choć jest ich mniej niż u topowych blogerów. Ich statystyki nie biją rekordów, a wiele osób dziwi się poruszaną tematyką. Społeczność jest bardziej zaangażowana, ale mniejsza.

Według „Rocznika Demograficznego 2014” wydawanego przez Główny Urząd Statystyczny pod koniec 2011 roku 55,8% osób powyżej 15 lat było w związku małżeńskim. Polacy pobierają się obecnie później niż kiedyś, zazwyczaj między 25 a 29 rokiem życia. Z moich wyliczeń wynika, że wśród ludzi powyżej 25 lat aż 64,7% to małżonkowie. Wyliczyłam to z danych zawartych w publikacji, nie wymyśliłam ich. Jest podana ogólna liczba ludności oraz żonatych i zamężnych z podziałem na wiek, więc wyliczenie wartości procentowej nie było problemem.

Skoro życie w małżeństwie jest tak popularne, to dlaczego ludzie się dziwią, że piszemy o tym bloga? Sama też znam stosunkowo mało blogów o tej tematyce.

 

Jest mnóstwo osób, które na swoich stronach pomagają dobrze żyć. Dają rady, jak organizować czas, rozwijać biznes, jak być bardziej uważnym. Piszą o tym, co zrobić by „być”, a nie „mieć”. Uczą jak gotować, oszczędzać, jak wychowywać, jak urządzać dom, jak go sprzątać. Mało kto jednak pisze, jak być żoną albo mężem. Bo to nie jest tylko organizowanie, urządzanie, pracowanie, gotowanie i sprzątanie. Mało kto o tym pisze, bo mało kto chce o tym czytać? A może nie czytamy o tym, bo nie ma gdzie?

Mam nadzieję, że się mylę, że po prostu nie znam wielu świetnych małżeńskich blogów. Jeśli takie znacie, linkujcie pod tym postem. Co jakiś czas będę promować wybrane artykuły i strony na naszym fanpagu.