Warning: Creating default object from empty value in /home/platne/serwer14905/public_html/BlogMocem/wp-content/themes/pinnacle/themeoptions/redux/inc/class.redux_filesystem.php on line 29
Drewniana rocznica przed nami! - Mocem przed piątą rocznicą

Drewniana rocznica przed nami!

with 2 komentarze

Mamy październik. Niedługo stuknie nam drugi rok blogowania o małżeństwie (1 listopada). Jesteśmy już ponad 4 lata po ślubie, przed nami drewniana rocznica. To już jest dość konkretny staż, który pozwolił zebrać sporo różnych doświadczeń. Nie porównuję nas do par, które są ze sobą kilkadziesiąt lat. Daleko nam do nich i ich mądrości, ale coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że już nie jesteśmy zakochanymi nowożeńcami, którzy „życia nie znają”.

drewniana rocznica - Plantwear

Za nami motylki w brzuchu i mnóstwo ekscytujących pierwszych małżeńskich razy (wspólne święta, pierwszy wydany obiad dla rodziny, wizyty teściów itp.). Zdjęcia i film ze ślubu już dawno odebrane. Pudełko z suknią ślubną pokryło się warstwą kurzu, a garnitur ktoś jakby miejscami zwęził. Moje czerwone buty ślubne wciąż zasługują na miano najwygodniejszych, choć teraz bardziej pasuje do nich określenie wysłużone. Gotówka z kopert już dawno wydana, kieliszki potłuczone, talerze od dziadków wyszczerbione, a modem wymieniony na szybszy (tak, to też był nasz prezent ślubny – zasługa listy prezentów). Niektóre meble pamiętające błogosławieństwo rodziców znalazły nowych właścicieli. A moje małe czerwone autko, którym jeździłam do Piotrka na drugi koniec miasta, wyzionęło ducha.

Wiemy już, czym jest rutyna.

Poznaliśmy i stworzyliśmy naszą codzienność, którą od kilku miesięcy jest praca z domu – każdy nad swoimi rzeczami. Wcześniej była końcówka studiów, był czas totalnego nicnierobienia, pierwsza praca. Codzienność wyglądała inaczej, gdy oboje chodziliśmy do biura, inaczej, gdy w całości poświęciłam się blogowaniu i rozwijaniu własnego biznesu i teraz – gdy siedzimy razem przy jednym stole. Każdy z tych okresów miał swoją rutynę. Zmiana rodzaju pracy pomogła ją przełamać. Spontaniczność nie jest naszą mocną stroną, jesteśmy trochę wygodniccy, momentami wręcz leniwi. Znamy swoje wady i zalety.

Oddalamy się od siebie i zbliżamy, by być jeszcze bliżej. Mamy swoje problemy – małżeńskie, rodzinne i zupełnie osobiste. Zmagamy się z nimi z różnym skutkiem. Wspieramy się razem i załamujemy. Ważne, że razem. Przez te ponad 4 lata małżeństwa ani razu nie żałowałam przyjęcia oświadczyn mojego męża. Nie znajduję minusów naszego związku. Za żadne skarby nie chciałabym się cofnąć do czasu chodzenia ze sobą.

Dużo się zmieniło. My także.

Przez te prawie 5 lat zyskaliśmy nowe zainteresowania, tytuły magistrów, dodatkowe zbędne kilogramy i doświadczenia. To, co między nami też ewoluowało. Kochamy się i znamy lepiej. Jesteśmy też bardziej świadomi tego, jak bardzo jest to wyjątkowe i w pewien sposób delikatne. Wiemy, że nic nie jest dane nam na zawsze. Praca nad związkiem staje się czymś bardziej namacalnym i konkretnie potrzebnym. Wiele dobra dzieje się niemal samo, ale zło także. Momentami wystarczy pozwolić dziać się dobru i pracować nad tym, aby zła było jak najmniej. I może o to, w tej całej pracy nad związkiem chodzi? Żeby nie robić na siłę czegoś dobrego, a nie dopuszczać „po prostu” do zranień i robienia przykrości? Może właśnie kiedy jest mniej złego w miedzy dwojgiem ludzi, dobro zaczyna samo wychodzić na światło dzienne? Nie wiem.Tak się tylko zastanawiam.

drewniana rocznica - Plantwear

Jako para przez ten czas bardzo się umocniliśmy. Coraz lepiej się znamy, więc jednocześnie jest nam też coraz łatwiej się zranić. Taki paradoks.

Jesteśmy coraz silniejsi na zewnątrz, mamy coraz grubszą warstwę ochronną, jak drzewo korę. Jednak w środku, między nami jest coś wartościowego, co łatwo zepsuć, przez powtarzające się drobnostki, które drążą drewno jak korniki i niszczą je od wewnątrz. Małe i niepozorne, ale groźne, gdy jest ich wiele.

Przed ślubem wydawało mi się, że obgadaliśmy już nasze życie wzdłuż i wszerz. Nie przewidziałam wtedy jednej rzeczy – że po prostu możemy zmienić zdanie. :) Od narzeczeńskich rozmów o przyszłości minęło już kilka lat pełnych różnych przeżyć i doświadczeń, tych pozytywnych i negatywnych. Wszystko to, co przeżyliśmy wpływa na to, kim i jacy jesteśmy. Czasem oboje zmieniamy zdanie, kiedy indziej wręcz się nimi zamieniamy, ale są też takie aspekty codzienności, w których nasze opinie razem sobie ewoluują. Ciągle się uczymy wspólnego życia – teraz wiem, że to nie jest zdanie powiedziane na wyrost, ale że faktycznie jest w nim bardzo dużo mądrości.

Na nowo odkrywamy różnice między kobietami a mężczyznami. Dostrzegam rzeczy, których nie byłam w stanie zobaczyć wcześniej. Rzeczy, które dopiero teraz się pojawiają – wychodzą z nas, gdzieś z głębi serca, obudzone przez małżeńską codzienność i czas.

Jesteśmy już w pełni dorośli – odpowiedzialni za siebie samych i naszą rodzinę, którą tworzymy. Nadszedł moment, kiedy tworzenie własnej przyszłości jest stuprocentową prawdą. Nikt inny nie zdecyduje za nas. Nicnierobienie też jest jakąś decyzją, choć nieuświadomioną i ustanowioną biernością a nie działaniem. Znamy naszą małżeńską codzienność, nauczyliśmy się jej na tyle, by móc dalej decydować, jak ma wyglądać.

drewniana rocznica - Plantwear

Nasza drewniana rocznica dopiero za pół roku.

Czemu teraz o tym piszę? Powód jest trochę błahy – zaczęłam się zastanawiać nad tym, co podaruję Piotrkowi. W ciągu roku jest sporo okazji do robienia sobie prezentów. I chociaż lubię je wymyślać to nie zawsze mam dobry pomysł. Często nawet mój mąż sam nie wie, czego chce. Z każdym kolejnym rokiem bycia razem coraz bardziej wyczerpuje się mój zasób pomysłów, a nowe pojawiają się zbyt wolno. Przydałaby się jakaś podpowiedź, która nieco zawęzi obszar poszukiwań idealnego podarunku.

Spodobał mi się pomysł, żeby rocznicowe prezenty były uzależnione od nazwy rocznicy ślubu. Spotkałam się z tym w jakiś filmie (nie mam pojęcia, jaki miał tytuł). Nigdy wcześniej nie słyszałam, żeby na pierwszą rocznicę podarować coś papierowego, na piątą coś z drewna, a dopiero na złote gody biżuterię z tego kruszcu. Jak się okazało, te nazwy kolejnych świętowanych lat małżeństwa wzięły się właśnie od prezentów! Podobno kiedyś był to ogólnie praktykowany zwyczaj. Wartość upominków wzrastała wraz ze stażem danej pary. Bardzo mi się ten pomysł spodobał i myślę, że wielu małżeństwom może wręcz ułatwić sprawę obchodzenia rocznicy ślubu. Nie tylko prezent może być tematyczny, ale i cały dzień – randka czy rodzinne przyjęcie.

drewniana rocznica - Plantwear

Z mojego zamiłowania do wynajdywania ciekawych i nietypowych prezentów, wziął się pomysł na nową serię wpisów. Co jakiś czas publikuję pomysły na ślubne upominki, ale nie wszystkie ciekawostki jakie znajdę nadają się na prezenty dla dwojga. W związku z tym planuję robić także posty z prezentami na rocznice ślubu. Żeby nie było tam za każdym razem przysłowiowe mydło i powidło, propozycje będzie łączył motyw przewodni zgodny z nazwą danych godów. Jak Wam się podoba taki pomysł?

Nie sztuką jest na kwiatową rocznicę kupić kwiaty.

Tak samo, jak na drewnianą wystruganą figurkę czy szkatułkę na biżuterię. Świetnym przykładem upominków, jakich będę szukać są produkty marki Plantwear – drewniane zegarki i okulary. Postaram się wynajdywać upominki, wykonane z nietypowych surowców lub w jakiś oryginalny sposób nawiązujące do nazwy rocznicy.

Zegarek nie kojarzy się za bardzo z drewnem. Klasyczny model byłby lepszym pomysłem na rocznicę skórzaną lub srebrną. Ten, który widzicie na zdjęciach to seria Double Raw, łącząca w sobie dębowe drewno i kamień, z nylonowym paskiem. W firmowym sklepie znajdziecie też zegarki w całości (oprócz mechanizmu) wykonane z drewna różnego rodzaju. Każdy produkt jest ręcznie produkowany w Polsce za co duży plus dla firmy.

Produkty Plantwear Piotrek wypatrzył już jakiś czas temu, więc niestety jeden pomysł na naszą drewnianą rocznicę już mi uciekł (ale mąż ma przynajmniej fajny zegarek, który naprawdę mu się podoba, a zapewniam, że nie łatwo go zadowolić w tym względzie). Jeszcze nie wiem, czy będziemy się trzymać nazewnictwa rocznic w naszym ich obchodzeniu, ale z pewnością skorzystam z tego, gdy nie będę miała pomysłu na żaden konkretny upominek, z jakiego Piotrek się szczególnie ucieszy.

A Wy jak obchodzicie swoje kolejne rocznice? Trzymacie się w jakiś sposób nazewnictwa kolejnych godów, czy zupełnie nie zwracacie na to uwagi?

Która rocznica przed Wami? :)


Wpis powstał we współpracy z marką Plantwear
Follow Olborska:

Blogerka i projektantka Mocem

Jestem Ewa, żona Piotra. Piszę o kreatywnych ślubach i późniejszym szczęśliwym życiu. W moim sklepie znajdziesz produkty dla małżonków, koszulki dla par i akcesoria ślubne. Bestsellerem stały się puzzle z pytaniem o świadkowanie.