Warning: Creating default object from empty value in /home/platne/serwer14905/public_html/BlogMocem/wp-content/themes/pinnacle/themeoptions/redux/inc/class.redux_filesystem.php on line 29
Mocne zaręczyny - początek serii wpisów gościnnych - Mocem

Mocne zaręczyny – początek

with 8 komentarzy
Mentalne narzeczeństwo czy nie, trwało ono dłużej niż to „oficjalne”. Tak to określiła moja żona. Widzieliśmy wspólną przyszłość znacznie wcześniej niż nastąpiły oświadczyny. Dla mnie w szczególności ten czas był dłuższy, dlatego przedstawię mój punkt widzenia na tę historię. Tym samym otwieram serię wpisów gościnnych Mocne zaręczyny. Opowiedzcie nam swoją historię! A poniżej znajdziecie naszą. Z punktu widzenia męża.
Mocne zaręczyny - początek wpisów gościnnychMoja żona wspomniała już o kilku istotnych elementach naszej historii w swoim poście. Ja zacznę mój wpis od momentu, kiedy postanowiłem wykonać ten najważniejszy krok w moim dotychczasowym życiu. A było to już pół roku od pierwszej randki. Z tego powodu czas „mentalnego” narzeczeństwa z mojej perspektywy był dłuższy.

Od podjęcia decyzji do oświadczyn minęło sporo czasu.

Moja żona mieszkała ze współlokatorką, do której napisałem smsa z informacją, że niedługo do niej zadzwonię, i żeby tylko nic nie mówiła o tym Ewie. Celem było zdobycie jakiegoś jej pierścionka, żeby mieć próbkę rozmiaru. Plan niestety częściowo nie wypalił, ponieważ, jak się później okazało, Asia nie przeczytała smsa. Gdy zadzwoniłem do niej, to nim odebrała, poinformowała Ewę o tym fakcie. Moja domyślna żona zorientowała się, że może to mieć coś wspólnego z oświadczynami, ale nie domyśliła się dokładnie, o co chodzi. Nie zauważyła, że któregoś dnia na półce pojawiło się pudełko po zabawce z jajka niespodzianki, a w nim dwa pierścionki. Uznałem jednak, że mi nie wyszło. Wiedząc, że to dopiero pół roku bycia razem, postanowiłem poczekać i nastawić Ewę tak, żeby nie domyśliła się tego szczególnego momentu. Przez ten czas miałem jej pierścionki, o których istnieniu zapomniała.
Tak też przez ponad półtora roku Ewa, prawie co randkę, łudziła się, że to TEN dzień. Wreszcie poznała mnie na tyle, żeby wiedzieć, że potrafię ją zaskoczyć. Doszło do tego, że kiedy nadszedł dzień, w którym postanowiłem zaprzestać zwodzenia jej, pomimo widocznych wskazówek, nie domyśliła się aż do końca, co się dzieje. To mój sukces!
Mocne zaręczyny - początek wpisów gościnnychKiedyś na kalendarzu znalazłem cytat Wiktora Hugo o treści: „Nic nie tworzy przyszłości tak jak marzenia”. Pierwszą moją myślą było rozwinięcie tego zdania o zwrot do Ewy: „Jesteś moim marzeniem, bądź moją przyszłością”. Szybko zanotowałem ten tekst i tak sobie czekał.
Pod pretekstem porobienia Ewie bardziej aktualnych zdjęć umówiliśmy się na spotkanie w parku na Zdrowiu. Pierwszą wskazówką i jedyną jaka Ewę lekko ruszyła, że może chodzić o oświadczyny, była prośba o to, żeby ubrać się bardziej wyjściowo. Uznała, że znowu niepotrzebnie będzie robiła sobie nadzieję, więc zrezygnowała z tej myśli. Tym bardziej, że dzień wcześniej pokazałem jej pusty portfel. Drugą wskazówką, o którą bałem się najbardziej, były kwiaty. Wtedy dość często jakieś ode mnie dostawała. Jednak tym razem w drodze do parku odebrałem zamówiony dzień wcześniej bukiet. Był duży, na tyle duży, że jechałem tam zrezygnowany, że na pierwszy rzut oka może się domyśleć.
 
Sklep Mocem - Zapraszamy!
 
Ewa wzięła bukiet i zadowolona pozwoliła robić sobie zdjęcia. Nic tylko się cieszyć! Samo robienie zdjęć nie tylko miało odwrócić jej uwagę, czy zachęcić do bardziej wyjściowego ubrania, ale również dało mi czas na wybranie odpowiedniej chwili i miejsca. W końcu oddałem jej aparat i poszedłem po torbę, którą specjalnie odłożyłem kawałek dalej. Gdy wracałem do Ewy ściskając pudełko z pierścionkiem, tym razem ona robiła mi zdjęcia. Nie przestała, gdy wypowiedziałem swoją zaplanowaną kwestię. Tylko na chwilę odsunęła aparat, chcąc zapytać, czy chcę się oświadczyć. Nie zdążyła, bo już klęczałem.
 
Zwieńczeniem moich starań o to, żeby zaskoczyć Ewę, była jej odpowiedź.

– Wyjdziesz za mnie?

– No raczej!

I płacz, śmiech i chęć powtórzenia oświadczyn, ponieważ wyobrażała sobie, że w tym momencie powie klasyczne „tak”. Nie było powtórek.
 
Czekamy teraz na Wasze niepowtarzalne historie! Piszcie na adres blog@mocem.pl

Więcej wskazówek znajdziecie w zakładce „Współpraca” na górze strony.

Follow Olborski:

Latest posts from