Jako kobieta i mężczyzna mówimy czasem innymi językami. Żeby było nam łatwiej, uczymy się siebie nawzajem. Czasem musimy się przestawić na język miłości, który bywa trudny. Dzisiaj jednak nie o tym, a o językach innych krajów.
Nie jestem fanką nauki języków obcych, ale wiem, że w dzisiejszych czasach to podstawa. Wszyscy muszą znać przynajmniej angielski, to już nie podlega wątpliwości. Wspominałam już, że w małżeństwie kobieta i mężczyzna się uzupełniają. Podobnie jest u nas jeśli chodzi o języki obce.
Piotrek na co dzień pracuje w międzynarodowym towarzystwie i dość swobodnie posługuje się angielskim. Mi tej swobody w mówieniu bardzo brakuje, ale rozumiem, co czytam, a to mi obecnie wystarczy. Myśląc o kolejnych językach, mnie ciągnie do włoskiego, francuskiego i hiszpańskiego. Mój mąż myśli bardziej praktycznie – skoro poświęcił kilka lat w szkole na naukę niemieckiego, woli do niego wrócić i doszlifować już wstępnie poznany język.
W dzisiejszych czasach mamy na szczęście dużo różnych możliwości nauki. Nie musimy chodzić na zorganizowane grupowe zajęcia do szkoły języków obcych, żeby je poznać. W pewnym sensie, czasem w ogóle nie musimy się uczyć w klasyczny sposób. Angielski otacza nas, ludzi internetu, codziennie i tylko od nas zależy, jak go wykorzystamy (i czy będziemy w ten sposób odkrywać inny język).
Lubię niestandardowe metody „nauki”, które jej wcale nie przypominają
Możemy czytać w obcym języku poważne, naukowe czy biznesowe teksty, ale także blogi nastolatków, możemy oglądać filmy – pełnometrażowe, seriale, filmiki instruktażowe czy motywacyjne. Jest to o tyle fajne, że nie trzeba rzucać się od razu na głęboką wodę. Można najpierw osłuchać się z językiem przy polskich napisach, później włączyć napisy w tym samym języku, w którym mówią aktorzy, a dopiero na końcu postawić na oryginalne filmy. To jedna z naszych najczęstszych rozrywek, więc muszę się w końcu przemóc.
Pojawia się na rynku coraz więcej aplikacji, także na smartfony, umożliwiających naukę. Wprowadzona gamifikacja, zbieranie punktów i konkurowanie ze znajomymi (albo małżonkiem) daje dodatkową motywację. Nauka przez zabawę jest dostępna dzisiaj nie tylko dla dzieci.
Jeśli chodzi o internet to szkoda byłoby nie wykorzystać jego największej zalety – jest globalny i umożliwia szybki kontakt ludzi z całego świata. Indywidualna nauka języka angielskiego z lektorem jest możliwa do zrealizowania w zaciszu Twojego domu, nawet jeśli korepetytorem jest native speakerem z innej części świata. Warto skorzystać z platformy Preply, gdzie w jednym miejscu zgromadzeni są nauczyciele z różnych krajów. Niewątpliwą zaletą jest zróżnicowana oferta cenowa. Możesz wybrać doświadczonego kilkudziesięcioma latami pracy nauczyciela akademickiego, specjalistę w języku branżowym albo studenta, który chce sobie po prostu dorobić. Wszystko zależy od Ciebie. Może nowa znajomość okaże się bardziej wartościowa niż Ci się wydaje?
Dla mnie najbardziej „naturalnym” sposobem jest wyjazd za granicę na wakacje. Przez ten stosunkowo krótki czas po prostu musisz mówić w innym języku. Jest o tyle fajne, że jeśli nie jedziesz do Anglii uczyć się angielskiego, tylko gdzieś indziej, jest szansa, że dla osób, z którymi będziesz rozmawiać to też nie będzie ojczysty język. Dla mnie póki co jest to zaleta. Wiem, że oni też się trochę stresują i tak jak ja, mogą robić błędy. :) Na wyjazdach z resztą póki co mam wielkie oparcie w Piotrku i spokój, że on się dogada, jak będzie taka potrzeba.
To jest super – małżeńskie uzupełnianie i wykorzystywanie swoich umiejętności. Razem po prostu możemy więcej!
Ostatni sposób, jaki przychodzi mi do głowy, to mówienie w innym języku w domu. Mieliśmy kilka podejść, ale nigdy nam się nie udało w końcu zrealizować takiego dnia. Może lepiej zacząć od godziny? Próbowaliśmy kiedyś czegoś takiego, będąc w sklepie odzieżowym. Było dość swobodnie do czasu, kiedy byłam w przymierzalni. Mówiliśmy trochę głośniej, żeby się słyszeć.
Zabawa się skończyła, kiedy zamiast powiedzieć „Don’t scream”, rzuciłam lekkim tonem: „Oh, come on, Honey, don’t screw”. Od tej pory nie rozmawiamy po angielsku w miejscach publicznych. :)
Na koniec taka krótka myśl dla wszystkich osób,które nie znalazły jeszcze swojego życiowego partnera. Im więcej języków znasz, tym większa liczba osób, z którymi możesz się spotykać i stworzyć rodzinę, czyż nie? :)
A jak u Was wygląda ta kwestia? Uzupełniacie się czy mówicie tak samo? W jaki sposób uczycie się nowych języków? Korzystacie w tym celu z najnowszych technologii i internetu?