Za chwilę kończy się lato i najgorętszy okres w sezonie ślubnym. Nie oznacza to jednak końca wesel w tym roku. Wiele par wybiera jesień jako motyw przewodni i czas swojego ślubu i wesela. Jest to bardzo wdzięczny i szeroki temat. Inspirowanie się porami roku przy wyborze dekoracji czy wzoru zaproszeń daje bardzo naturalny i subtelny efekt spójności. Impreza wpisuje się w otaczający krajobraz i sytuację za oknami, a nie kreuje nowej rzeczywistości. Sezonowe zmiany w przyrodzie mogą być dobrym punktem wyjścia do poszukiwań własnego motywu przewodniego dla par, które chciałyby, żeby ich ślub miał jakiś temat, ale nie do końca wiedzą, co by to mogło być.
Jesień to nie tylko liście i dynie
Kiedy myślimy o jesiennym ślubie od razu przychodzi nam do głowy klasyczna polska złota jesień. Widzimy oczyma wyobraźni żółte klony i dęby szumiące nad głowami. Liście rozrzucane specjalnie na potrzeby zdjęć i szeleszczące pod nogami. Czasem pomyślimy o pękatych dyniach w odcieniach ciepłego pomarańczu. Myślimy o słońcu, które grzeje coraz mniej, ale pięknie rozświetla świat. Nie jest to jednak kompletny obraz naszej jesieni. To jest jedynie jej jakiś fragment i szkoda by było nie wspomnieć o całym bogactwie, jakie ta pora roku ze sobą niesie.
Owoce jesieni
Pamiętacie z przedszkola lub szkoły rozmowy na ten temat? Jako dorośli ludzie myślimy zapewne rzeczywiście o sezonowych owocach i warzywach – wspomnianych już dyniach, śliwkach, jabłkach i gruszkach. Ale jest jeszcze czarny bez, dzika róża, derenie i pigwy. A jak owoce to i przetwory – dżemy, powidła, kompoty. Pomyślcie o nich jako o elementach graficznych papeterii, dekoracjach, dodatkach do bukietów, upominkach dla gości i jako o przekąskach.
Są jeszcze inne owoce jesieni – kasztany, żołędzie, jarzębina. I wszystko to, co suszone – nie tylko liście, ale i wszelakie zioła, trawy i kwiaty. Są jeszcze grzyby wystające spomiędzy igieł i leśnego mchu. Prawdziwki, maślaki, żółte kurki i przepiękne czerwone muchomory.
Wśród tych wszystkich roślin czają się też zwierzęta. W kopcach liści grasują jeże. Po drzewach ganiają się wiewiórki, rzucając żołędzie i orzechy. Do rudych liści pasują rude lisie kity przemykające czym prędzej lasem, w którym czasem pojawi się też jeleń, zahuczy sowa albo dzięcioł zastuka w korę.
Jesienne palety barw
Jak wspominałam wcześniej – o jesieni myślimy w ciepłych barwach pomarańczu. Od jaskrawych żółcieni aż do żywej czerwieni. Liście, dynie, jabłka i promienie zachodzącego coraz wcześniej słońca, które ozłaca nasze zwykłe drogi. Ale to nie wszystko. Jesień nie zawsze jest złota.
Wyobraźcie sobie to samo, co wcześniej, ale wyłączcie w głowie słońce. Niech będzie bardziej zwyczajnie i codziennie, szaro na niebie. Liście wciąż są żółte i pomarańczowe, ale zmieniają odcień. Są bardziej przygaszone, trochę przydymione, brudne od błota i piachu. Pomarańcze zmniejszają kontrast, są mniej wyraziste i bardziej brązowawe. A to ta sama jesień.
Nałóżcie na to mgłę. Potem niech spadnie deszcz. Niech się ściemni i zapadnie zmrok. Niech rozpalą się latarnie w parku. I niech w końcu świta – ze słońcem i bez. Na sucho i z pierwszym szronem, który rozbiela kolory.
Pomyślcie o jesieni wczesnej, jeszcze letniej prawie. O wrześniu z wrzosami. I o głębokiej zieleni podkolorowanej jedynie delikatnie pomarańczem. Później niech jesień buchnie swoją tęczą, niech się rozkręci i pokaże w całej krasie. I niech powoli umiera pięknie. Niech usycha, marszczy się i kurczy i niech spada w liściach na zimną ziemię. Niech odsłoni pierwsze łyse gałęzie czekające na zimę.
Jedne kolory są żywe i jasne, inne nieco przygaszone i zamglone. Jest mnóstwo ciepłych odcieni, ale także te chłodniejsze barwy nieba, fiolety śliwek, fig i wrzosów. Jest czerwień krwista i pomarańczowa, jest też bordo wpadające w purpurę, czerwone wino albo czerń. Jest też dużo brązów i beży, które nakładają sepię na rzeczywistość i sprawiają, że dzisiaj staje się vintage. Kolory ziemi, kora drzew, rudość cegieł i kałuże załamujące rzeczywistość. Jesień to zdecydowanie więcej niż pomarańcze.
Jesień jako motyw przewodni to szerokie pojęcie
Jesień jako taka to nie tylko to, co widzimy za oknem – kolorowe liście roziskrzone słońcem lub polane deszczem. Jesień to też to, co dzieje się w naszych domach. Wyciągamy koce i grubaśne swetry. Częściej pijemy aromatyczne herbaty i kakao z cynamonem. Pieczemy szarlotkę i gotujemy dynię. Wieczory stają się dłuższe. Zapalamy świeczki, o których odrobinę zapomnieliśmy latem. Po podłodze kot turla kasztany, z których dzieci nie zdążyły zrobić ludzików. Grzyby suszą się porozwieszane po domu na nitkach, a w garnku bulgoczą śliwkowe powidła. I chociaż na zewnątrz jest coraz zimniej, to otaczają nas coraz cieplejsze barwy i przedmioty.
W modzie jesień też rządzi się swoimi prawami. Ma w sobie więcej rudości, fioletów, musztardy, butelkowej zieleni. Materiały stają się grubsze, sploty dzianinowe wyraźniejsze, a drukowane kwiaty bardziej mroczne. Po lecie florystyczne motywy nie znikają z ubrań, ale zyskują ciemniejsze tło i zmieniają nieco paletę barw, np. pastele wpadają w smog, zyskując przydymione odcienie. Lekkie koronki ewoluują w cięższe gipiury albo nabierają kolejnych warstw. Tweedowe garnitury i garsonki ogrzewają nieco lepiej niż lniane wersje wakacyjnych uniformów. Pojawiają się na nowo, jak co roku, szale, szaliki, szaliczki i czapki i rękawiczki. Niepotrzebne, gdy ciepło, teraz stają się wybawieniem.
Pory roku są wspaniałą inspiracją do kreowania tematów przewodnich ślubów. Nadają kontekst i ogólne ramy, w które sami wkładamy wybrane elementy. Gdybyśmy chcieli włożyć całą jesień w jedno wesele, mogłoby być tego za dużo. Moglibyśmy sami się odrobinę pogubić wśród możliwości. Dlatego dobrze jest wybrać kilka motywów, które scharakteryzują naszą jesień i naszą miłość tej jesieni. Poniżej kilka moich propozycji.
Jesienne tematy przewodnie wesela:
Kolorowe liście i świeczki
To chyba najtańsze możliwe dekoracje. Ważne jednak, żeby zebrać je odpowiednio wcześnie i nie pozwolić im zgnić, lepiej, żeby były suche. Liście możemy wykorzystać w bukiecie panny młodej i na stołach, wysypać nimi alejkę prowadzącą do ołtarza i przyozdobić wejście na salę weselną. Można pokusić się o wykonanie całej ścianki za młodą parą wyłożonej ładnymi liśćmi, zrobienie jesiennych wieńców i girland. Warto jednak pamiętać o umiarze. Jeśli do kolorowych liści dodamy latarenki albo inne świeczniki, nadamy im nieco cieplejszego klimatu.
Liście dębu i żołędzie
To jest wariacja wcześniejszego pomysłu, chodzi jednako to, żeby wybrać tylko jeden rodzaj liści. Dzięki temu ich kolory będą zbliżone. Żołędzie przydadzą się do dekoracji stołów, w bukiecie i na papeterii. Można jeden wykorzystać także w butonierce pana młodego. Ciekawy pomysł dla państwa Dębowski, Dąbrowskich czy Dąbków.
Jarzębina i czarny bez
Już widzę ten czarno – czerwony bukiet! Kontrastowe małe kuleczki będą ciekawie wyglądać na zaproszeniach, ale także w dekoracji stołów. Jeśli panna młoda nie boi się nietypowych rozwiązań, może założyć czerwone koraliki zamiast delikatnego łańcuszka na szyję. Czarny bez można fajnie wykorzystać w menu albo w upominkach dla gości – w postaci syropu, dżemu albo nalewki.
Grzyby i mech
Grzyby to dość szeroki temat. Inaczej będą prezentować się pieczarki, inaczej kurki, a jeszcze inaczej muchomory. Warto pomyśleć o kolorach, które najbardziej nam pasują i w ten sposób wybrać jakiś gatunek (albo kilka). Grzyby najłatwiej będzie przemycić w wydrukach i grafikach (na zaproszeniach, winietkach, wszelkich plakatach, numerach stołów, menu) i w potrawach. Jeśli chodzi o dekoracje, można przygotować tzw. las w słoikach i tam włożyć kompozycje z grzybów i mchu. A gościom na odchodne proponuję podarować woreczki z inicjałami młodej pary wypełnione suszonymi grzybami zebranymi przez narzeczonych. Warto posiłkować się sztucznymi grzybkami, np. styropianowymi.
Wiklinowe kosze z jabłkami
Rozsypane jabłka prowadzące do ołtarza i kosze z nimi porozstawiane po sali weselnej. Na zaproszeniach można wykorzystać motyw dwóch połówek jabłka, które się spotkały albo Ewy, która skusiła Adama jabłkiem. Na stołach jabłka jako podstawki pod winietki. W koszach także wódka, owoce i koce dla gości (jeśli jest możliwość wyjścia na dwór). Wśród ciast koniecznie szarlotka, w słodkim bufecie jabłka w karmelu, a jako jedna z zabaw – jedzenia jabłka zawieszonego na sznurku bez użycia rąk.
Kraciaste koce i kakao
Idealny motyw do sesji plenerowej – zarówno narzeczeńskiej jak i ślubnej. Fajnie sprawdzi się na weselach plenerowych (wczesną jesienią) albo na salach, z których można wyjść od ogrodu. Motyw kraty można przenieść na wszystkie drukowane elementy, bieżniki i serwetki. Kakao w probówkach w zestawie z małymi piankami dla gości. Kraciasta poszetka albo muszka i skarpetki dla pana młodego, kraciaste buty dla panny młodej albo wielkie ponczo z koca. Zamiast drink baru – bar kakaowy.
Tweed i dzianina
Koniecznie tweedowa marynarka dla pana młodego albo od razu cały garnitur (może być i 3 częściowy) i sweter dla panny młodej. Później powtórzenie motywów na stołach, w bieżnikach i kwiatach (np. w formie tweedowych kokard) i w odwzorowanie wzorów na papeterii. Z jednej strony nie jest to zbyt nachalny motyw przewodni, nie wymaga powtórzenia motywu graficznego wszędzie, gdzie się da, z drugiej jednak wymaga pewnej odwagi (bo nie każdy pan młody zrezygnuje z klasycznego garnituru).
Dynie naturalne i malowane
Wyobraźcie sobie wesele na farmie dyń! Nie trzeba żadnych dodatkowych dekoracji. Jeśli jednak wybieracie bardziej standardowe miejsce – dynie mogą torować Wam drogę do ołtarza, a także mogą dekorować stoły. Jeśli nie przepadacie za pomarańczem – przemalujcie dynie na ulubiony kolor! Ich kształt jest wystarczająco charakterystyczny. Pamiętajcie, że dynie mają różne rozmiary – fajnie to wykorzystać.
Deszcz – parasole i kalosze
Nawet jeśli nie będzie padać, możecie wykorzystać parasole do dekoracji (podwiesić je pod sufitem) i do sesji zdjęciowej. W kaloszach możecie poustawiać kwiaty, które dostaniecie. Na zaproszeniach fajnie będzie wyglądał motyw spacerującej pod parasolem pary. Deszcz to także motyw chmur i kropli.
Przetwory
Czyli przeróżne słoiki z etykietkami i kolorową tkaniną na wieczkach. Będą fajnie zdobiły stoły, można na nich napisać numerki, podarować gościom w prezencie, a nawet do słoika włożyć zaproszenie. Jeśli wybierzecie jeden wzór tkanin na wieczkach, można go powtórzyć przy bukiecie panny młodej albo zrobić z tej samej tkaniny poszetkę lub muszkę dla pana młodego. Uzupełnieniem motywu przewodniego może być owoc, z którego przetwory będziecie rozdawać.
Zakochane wiewiórki i orzechy
Na zaproszeniach ślubnych widziałam już mnóstwo przeróżnych zakochanych zwierzątek, więc czemu nie wiewiórki? Fajnie je powtórzyć na drukowanych elementach i np. jako figurka na tort. Orzechy można rozdać gościom w prezencie, wykorzystać do kwiatowych dekoracji, w bukiecie i butonierce.
Jeśli potrzebujesz więcej inspiracji ślubnych, znajdziesz je na portalu Wedding.pl.
Ślub jesienią ma swoją specyfikę
Bez względu na wybór motywu przewodniego wesela, musimy wziąć pod uwagę kilka kwestii. Jesienią pogoda jest bardziej kapryśna niż latem. Jest chłodniej, więc panna młoda koniecznie musi pomyśleć o czymś cieplejszym na ramiona (zobacz 75 moich pomysłów!), a i panu młodemu w listopadzie nie zaszkodzi założyć coś więcej na (lub pod!) marynarkę. Można też pomyśleć o sukni ślubnej z długimi rękawami. Szybciej się ściemnia, dzięki czemu nie trzeba długo czekać, żeby zimne ognie, lampiony miłości czy zapalone świece dobrze wyglądały. Do bukietu możemy dołożyć wszelkie „owoce jesieni”, a w menu aż prosi się, żeby dodać jakieś sezonowe przysmaki.