Na początku grudnia zaczynają pojawiać się pytania: co chcesz dostać na Boże Narodzenie? Czasem ciężko jest coś wymyślić, więc staram się w miarę na bieżąco spisywać pomysły. Niedawno zaczęłam korzystać w tym celu z Pinteresta – zapisuję na jednej ukrytej tablicy wszystko, co wpadnie mi w oko. Dzięki temu w dowolnej chwili (i miejscu) mam wgląd w upatrzone produkty i po jednym kliknięciu od razu przenoszę się do sklepu. Próbowałam innych rozwiązań (np. Trello), ale brakowało mi w nich grafik albo nie chciało mi się dodawać linków. Teraz mam wszystko w jednym miejscu i w miarę szybko znajduję jakiś pomysł na prezent dla siebie. Oczywiście papierową listę z bardziej ogólnymi pozycjami też mam w notesie.
Pomysł na prezent dla mnie, czyli dla kogo?
Dla kobiety, żony, przed 30-stką jeszcze, która lubi fajnie wyglądać i nie boi się wyrazistych dodatków. To tak w dużym skrócie o poniższych propozycjach. Tym razem nie umieściłam na liście nic do domu. Jest kilka rzeczy, które by się jeszcze przydały, ale co roku wpisuję na listę podstawkę pod gorące naczynia i wazon i jeszcze żadnych nie dostałam, więc chyba po prostu muszę je sobie sama kupić. :)
Z zeszłego roku (oprócz dwóch powyższych rzeczy), wciąż marzy mi się rozkloszowana tiulowa halka, zestawy pisaków z różnymi końcówkami Faber Castell, bluza Nubee i bransoletka Pandory. Z listy sprzed dwóch lat nie dostałam żadnej z wymienionych książek. Za to trzy lata temu, tak jak i teraz, chciałam dostać od Mikołaja notes Fashionary i naszyjnik z dwoma kółeczkami – kluczowe jest jednak, żeby jedno było złote, a drugie srebrne.
Skupiłam się na typowych upominkach dla kobiet – ubrania, dodatki i biżuteria
koszula – narzutka w liście ♥ onesie z koroną ♥ koszula w paski beżowe ♥ czarny kombinezon z napisem ♥ rajstopy z motylkami ♥ błękitna bluzka z falbankami na ramionach ♥ rajstopy w paski ♥ rajstopy imitujące zakolanówki ♥ rajstopy Art Collection ♥ koszulka w czarne paski
Niedawno pierwszy raz konkretnie robiłam przegląd swojej szafy. Pozbyłam się 6 toreb ciuchów, zorientowałam się, co mam, a czego mi brakuje. Rok temu dostałam piękne koszule z długim rękawem, ale nie mam nic z krótkim. Przygarnę zarówno te klasyczne z kołnierzykiem, gładkie, w paseczki lub kratkę, ale także odważniejsze kroje i nadruki, np. wielkie liście bananowca czy inne cuda wianki. Lubię kwiatowe tkaniny, ale też te wszystkie w drobne „przedmioty” – kotwice, pomadki, listki, lakiery do paznokci itp. Oprócz koszul przydałyby mi się też bardziej eleganckie bluzki, z tkaniny a nie dzianiny, bawełniane lub wiskozowe najchętniej. I jeszcze koszulka w paski – taka właśnie jak na ostatnim zdjęciu byłaby idealna.
Kombinezon i rajstopy to już bardziej zachcianki niż potrzeby, ale od tego właśnie są prezenty, prawda?
Kombinezon rekreacyjny, onesie, śpiochy dla dorosłych, czy jakkolwiek inaczej by tego tworu nie nazwać – chciałabym. Tylko jakiś taki względnie wyglądający, a nie zmieniający kształt człowieka w świnkę, psa, czy inną krowę. Jeśli chcecie zobaczyć, o co chodzi, to na Allegro po wpisaniu „onesie” większość jest właśnie w tym stylu (dla tych, którym nie chce się sprawdzać, podaję przykład tu – takiego kostiumu nie chcę i Piotrek też nie, bo to akurat komplecik dla pary leniwców). Ładne kombinezony są od poniedziałku w Biedrze i bywają czasem w Tchibo. Coraz ich więcej też w sieciówkach (ten czarny jest z Sinsay, ale są też w Reserved i H&M). Idealny by był welurowy albo w jakiś ciekawy wzór.
Mogłabym też dostać od Mikołaja jakieś fajne rajstopy. Co ciekawe, zimą częściej chodzę w spódnicach i sukienkach niż latem. W okresach przejściowych podobnie. Kiedyś bardzo lubiłam kolorowe modele, dzisiaj wolę swoje nogi w bardziej stonowanych barwach (czerń, granat, szarość, beż), ale uwielbiam wzory. Szczególnie te strukturalne, wszelkie sweterkowe warkocze i nietypowe sploty. Lubię też połączenie przezroczystości z kryjącymi obszarami. Kilka lat temu miałam fazę na rajtuzy imitujące tatuaże – cienkie cieliste z czarnymi nadrukami. Coś w tym stylu zrobiła Gabriella w kolekcji Art. A że jeszcze „design in Łódź” to tym chętniej bym je przygarnęła. Taki tam patriotyzm lokalny. A propos lokalny… znacie łódzką rajtuzę? Są jeszcze krakowskie, stołeczne, śląskie i miastowe łódzkie – te bym chciała.
czapka z grubej wełny ♥ broszka – jemioła ♥ broszka – królik w sweterku ♥ spinki do mankietów – balonowe pieski ♥ różowa czapka z pomponem ♥ czapka z kieliszkami wina ♥ kolczyki biało-czarno-niebieskie ♥ spinki do mankietów – czekolada ♥ kolczyki drewniane jaskółki ♥ kolczyki z perełkami
Biżuteria i coś na głowę
Nie, nie tabletki! Czapkę bym mogła dostać. Różową najlepiej jakąś, grubą i ciepłą oczywiście. Kurtkę mam błękitną, a stara czapka się nie chce doprać, więc czas na nową. Ta bordowa co prawda nie jest różowa, ale te kieliszeczki mnie urzekły bardzo i i tak bym w niej chodziła. Urocza jest, no nie? Sukienkę, mam w podobny wzorek to by mi pasowała.
Broszki znalazłam drewniane. Nie wiem, do czego bym nosiła, do swetrów chyba, ale podobają mi się strasznie.
Spinki do mankietów! Nareszcie mam odpowiednią koszulę, rok temu na gwiazdkę dostałam. Póki co pożyczałam spinki od męża, ale on ma takie jakieś… męskie. Potrzebuję czegoś swojego, bardziej w moim stylu. Balonowe pieski albo czekoladki byłyby idealne! Bardziej moje byłyby też motylki, śnieżynki, kaloszki (zwykłe, takie na nogi też bym mogła dostać w sumie…), nożyczki, piórka, czy statki z papieru.
Chciałabym dostać pod choinkę jakieś kolczyki
Ostatnio odczuwam dziwny kolczykowy deficyt. Mam dużo par, ale wszystkie już takie jakieś stare i nie takie jak być powinny. Chodzę non stop w tych samych, głównie sztyftach, bo wygodniej i tęskni mi się za długimi, które kiedyś często nosiłam. Marzą mi się kolczyki z chwostami i z takimi mechatymi kulkami, i z marmurkowym wzorem (chociaż kiedyś się zarzekałam, że jest paskudny i nigdy mi się nie spodoba). Ostatnio też w oko wpadły mi małe drewniane i ręcznie malowane kolczyki zwierzątka. Wzdycham zawsze, gdy migną mi na fejsie. A te złote z perełkami to tak przypadkiem zupełnie znalazłam, ale zachwyciły mnie kształtem.
brelok z chmurką ♥ zimowy breloczek ♥ brelok z żelkowym misiem ♥ breloczek z makaronikami i wieżą Eiffla ♥ brelok z butelką i kieliszkiem wina ♥ pin „sweater weather” ♥ pin króliczek ♥ pin Fundacji Gajusz z flamingiem ♥ pin z babeczką ♥ pin – koperta
Breloczki i przypinki – metalowe pierdoły czy stylowe dodatki?
Kiedyś brelok był dla mnie głupią reklamową zawieszką, zazwyczaj kompletnie przypadkową albo tandetną pamiątką. Czasem jakiś nosiłam, bo miał żeton do sklepowego wózka (który i tak gubiłam, prędzej czy później). Jedyny znaczący dostałam od przyjaciółki (a raczej jego połowę) chyba w gimnazjum i ten jeden nosiłam długo. I też był metalowy jak te tutaj – takie mi się najbardziej podobają. Z kilkoma przywieszkami najlepiej, nie w formie wielkich pomponów, ale właśnie drobnych konkretnych kształtów (bez kryształków). Dzisiaj stylowy breloczek wydaje mi się idealnym drobnym (choć nie zawsze tanim) upominkiem. A nawet, jeśli już jeden mamy przy kluczach, zawsze można przypiąć do torebki.
Wspomniałam już o „drobnych kształtach”, które lubię. Przypinki są dokładnie nimi – przedmiotami, przedstawiającymi inne przedmioty, niby obrazkami, ale jednak trójwymiarową formą. W większych zestawach mogą opowiadać pewną historię, mieć drugie dno i mówić coś więcej o swoim właścicielu. Trochę jak t-shirty z napisami, ale w bardziej subtelny sposób. Nosiłabym na kurtce, i w klapie żakietu, na czapce, torebce albo przy swetrze. Nie sposób zmieścić tu wszystkich, które mi się podobają. Na stronie Pinswear znajdziecie komplety do dwóch ostatnich – w zestawie wyglądają najfajniej.
Drugie dno i duże głębsze znaczenie ma flaming. Kupując go, wspiera się łódzką Fundację Gajusz, która codziennie robi cuda dla swoich podopiecznych – maluszków z Pałacu (hospicjum) i tulisiów z Tuli Luli – ośrodka preadopcyjnego (na ich fanpagu to najbardziej widać). Może cena przypinki to nie jest dużo, ale te drobne złotówki się sumują i każda jedna ma znaczenie. Jeśli chcesz mi kupić pina, wybierz flaminga! :D I kup też dla siebie, siostry i przyjaciółki.