Na pewno nieraz spotkałaś się z sytuacją, kiedy w odpowiedzi na pytanie „Co chciałabyś dostać w prezencie?” słyszałaś coś w stylu „nic nie kupuj, ja nic nie potrzebuję”. Znasz to, prawda? Czy w takim razie rzeczywiście masz nic nie kupować? Gdzie szukać pomysłu na prezent dla kobiety, która niczego nie potrzebuje?
Trzeba zwrócić uwagę na 2 kluczowe sprawy:
- Nasze potrzeby to nie jedyny pomysł na prezent
- Prawdziwe znaczenie słów „nic nie potrzebuję” w ustach danej kobiety
Pierwszą kwestię opisywałam szerzej w tekście pt. „Skąd mam wiedzieć, co ktoś chce dostać w prezencie?”. Za bardzo skupiamy się na praktycznych prezentach. Czasem nawet ich tak nie traktujemy – jak coś extra, coś, co ma przynieść radość, co ma pokazać, że nam zależy, że pamiętamy, że jesteśmy blisko (choćbyśmy byli daleko, jak w ostatnim czasie pandemii). Chcemy, by rozwiązywały problemy, by pomagały i ułatwiały życie. To dobrze, ale trudności to nie jedyne aspekty naszego życia. Warto wziąć pod uwagę upominki, które po prostu dają frajdę – niczego „nie robią”, do niczego „nie służą”, ale cieszą oko, poprawiają nastrój i dają efekt „wow” przy odpakowywaniu.
Druga sprawa jest dużo bardziej złożona. Nie zawsze mówimy dokładnie to, co myślimy. Nie zawsze myślimy, to co naprawdę czujemy. Nasze słowa często nie są jednoznaczne. Można je rozumieć na wiele sposobów. Mówimy je z różnych powodów – jedne są świadomie, inne nie.
W zależności od tego, co konkretnie kryje się pod zdaniem „nic mi nie kupuj, niczego nie potrzebuję”, warto podejść do wyboru prezentu dla takiej kobiety w inny sposób. I naprawdę dla każdej z nich da się wymyślić podarunek, z którego się ucieszy.
„Nic mi nie kupuj, niczego nie potrzebuję” może oznaczać:
- Jestem szczęśliwa, mam wszystko, co niezbędne do życia i szczęścia
- To, czego potrzebuję, kupuję sama
- Nie można kupić tego, czego potrzebuję
- Nie potrzebuję nic materialnego
- Brakuje mi pomysłu na prezent dla mnie
- Daj spokój, nie rób sobie kłopotu, nie wydawaj na mnie pieniędzy
- Nie myślę o swoich potrzebach, Ty też się mną nie martw
Zapewne wiele innych rzeczy może się kryć za tym stwierdzeniem.
Śmiem twierdzić, że pierwsze znaczenie jest tak naprawdę najrzadsze, ale i dla takich osób można znaleźć prezent, który je ucieszy. Jeśli nie wiesz jak, zajrzyj tutaj. Dużo częściej za słowami „nic mi nie kupuj” kryją się trzy ostatnie zdania.
To, że nie mamy pomysłu, gdy ktoś nas pyta o pomysł na prezent, jest zupełnie normalne. Nawet, jeśli zapisujesz sobie, co chciałabyś mieć, prawdopodobnie nie pamiętasz tych wszystkich rzeczy. Często wiąże się to z numerem 2. Większość dorosłych jest w stanie zadbać o swoje potrzeby we własnym zakresie. Dobre prezenty to dla nich coś, na co sami nie wydaliby pieniędzy – produkty luksusowe, ale w ich przekonaniu (nie dla każdego będzie to torebka Chanel czy coś z tej półki cenowej). Czasem są to po prostu rzeczy, których sami nie kupują, ale lubią je mieć.
Warto zwrócić też uwagę na coraz popularniejsze trendy dotyczące ekologii, ograniczenia wytwarzanych śmieci, ale także zakupów. Wiąże się to z chęcią posiadania mniejszej liczby rzeczy. Dla takich osób lepiej rzeczywiście nie kupować nic materialnego, ale poszukać innego pomysłu. O tym przeczytasz niżej.
My, kobiety, często o sobie zapominamy
Dbamy o innych, o wszystko wokół i przestajemy zauważać siebie. Dbamy o siebie na podstawowym poziomie, który wystarcza, by służyć innym. Spędzamy masę czasu na wyszukaniu cudownych upominków dla naszych bliskich, uchylamy nieba dzieciakom i czerpiemy z tego ogromną radość. W niepamięć ucieka nasza dziecięca frajda z odpakowywania podarunków – zamieniamy ją na radość naszych dzieci, siostrzeńców, bratanków i wnuków. I to jest dobre i normalne, ale.. nie umniejszajmy tego, że nas też cieszą upominki. Nie muszą być wielkie, ale też powodują uśmiech i dają siłę, by być jeszcze bardziej dla innych. Budzą wdzięczność, która jest bardzo potrzebna, gdy zaczyna brakować nam sił i na usta cisną się słowa „Czy ja jestem w tym domu sprzątaczką!?” (autentyczny tekst naszych, i nie tylko, zmęczonych mam sprzed kilkunastu już lat :)).
Zapominamy o małych przyjemnościach dla siebie. Nie lubimy na nie „tracić czasu” i nieraz czujemy wyrzuty sumienia z tego powodu.
Pamiętam, gdy ostatnio byłam u fryzjera. Spędziłam tam 3 godziny (farbowanie i cięcie) i miałam ogromne poczucie zmarnowanego czasu. Bolało mi to, że te 180 minut było tak mało produktywne – „W tym czasie mogłam zrobić tak dużo, a ja tylko siedziałam!”. Naprawdę byłam wkurzona. A to przecież był czas dla mnie. Coś, co w takiej formie robię rzadko. Cieszyłam się z nowej fryzury, ale było to okupione nerwami. Takimi totalnie bezsensownymi.
Zapewne nie jestem jedyną kobietą, która powinna się nauczyć „tracić czas” na swoje przyjemności i zadbanie o siebie bez wyrzutów sumienia.
Prezent dla mnie?
Pokłosiem takich przekonań czy podejścia mogą być stwierdzenia, że niczego nie potrzebujemy, bo tak naprawdę w ogóle o sobie nie myślimy. Zmęczone, zabiegane, zapracowane i zatroskane o innych znikamy razem z naszymi potrzebami. I to jest zadanie i wyzwanie dla naszych bliskich, by to zauważyli i pomogli. Bezpośrednią pomoc może być ciężko przyjąć, ale taką dosłownie zapakowaną w papier prezentowy dużo łatwiej. Nie wykorzystując prezentu, zawiodłybyśmy obdarowującego, więc choćby to był voucher na masaż jakąś nietypową techniką, skorzystamy. Pokrętna logika, wiem, ale ona czasem pomaga.
Oczywiście pozostaje jeszcze kwestia tych kobiet, które niczego nie potrzebują, bo potrzebują tego, czego nie można kupić (a przynajmniej teoretycznie). I tutaj też to nie jest tak, że nic nie można podarować. Zawsze możemy „wręczyć” nasze wsparcie, obecność albo produkty i bony na usługi, które pomogą w sytuacji tej kobiety. Jesteśmy ludźmi, istotami bardzo złożonymi. To, że nie potrzebujemy materialnych rzeczy, nie znaczy, że nic nie potrzebujemy.
Ba! Może się okazać, że tych potrzebnych rzeczy jest cała masa, ale nie są to nowe garnki, perfumy czy torebka w pasująca do nowych szpilek, ale np. święty spokój, dodatkowa para rąk, wiedza, jak prowadzić biznes, wolny wieczór na serial, ułożenie kilku spraw w głowie, czas na posprzątanie strychu itp. I do tego wszystkiego da się dobrać upominki. :)
Jaki kupić prezent dla kobiety, która niczego nie potrzebuje?
Miało być krótko i prosto, a wyszła mi z tego jakaś pogłębiona analiza kobiecych umysłów. Jak zawsze. :) Zatem na koniec konkrety. Co można podarować?
Prezent dla kobiety, która niczego nie potrzebuje – coś małego lub co da się zużyć :)
To dla tych wszystkich pań, które naprawdę niczego nie potrzebują albo nie chcą nic dostać z obawy, że nie będą miały gdzie tego trzymać. Sprawdzą się wszelkie kosmetyki, książki (może e-booki?), biżuteria, fajne skarpetki i różne drobne przedmioty codziennego użytku. Zerknij na mój prezentownik 2019 i wpis o uniwersalnych upominkach – może tam znajdziesz inspiracje?
Prezent dla kobiety, która niczego nie potrzebuje – coś luksusowego
Tylko pamiętaj, że chodzi o „luksus” osoby obdarowywanej, nie Twój! :) Nie patrz na cenę, ale na to, czy dana osoba kupiłaby sobie ten rodzaj produktu. Jeśli szkoda jej na to coś pieniędzy, mimo tego, że jej się to podoba, to to jest ten luksus, o jaki mi chodzi.
Warto też pomyśleć o niematerialnych prezentach. Dla niektórych wizyta u kosmetyczki to już będzie luksus. Bony na wszelkie zabiegi możecie kupić w łatwy sposób na stronie Moment.pl – to portal zbierający oferty salonów i gabinetów z branży hair&beauty z różnych miast. Super pomysł na prezent na ostatnią chwilę!
Prezent dla kobiety, która niczego nie potrzebuje – relaks
Najbardziej się przyda kobietom zabieganym i dbającym non stop o innych. Jak można podarować relaks? Może to być voucher do SPA albo coś, co w domu pomoże jej odpocząć, np. dobra książka, zestaw do aromaterapii, mata do akupresury.
Relaks to także nasze hobby, więc wszelkie upominki, które przydadzą się do jego wykonywania lub rozpoczęcia przygody z nowymi zainteresowaniami (polecam haft, makramy, szycie, kaligrafię, malowanie akwarelami itp.).
Prezent dla kobiety, która niczego nie potrzebuje – Twój czas
Może być też tak, że najlepszym prezentem będzie nasza obecność. Często dla naszych babć i mam nie ma nic lepszego, bo niczego bardziej nie pragną niż naszej obecności i zainteresowania. Nie chodzi mi o to, żeby rezygnować z upominku na rzecz odwiedzin, ale by wpleść go w spędzone razem popołudnie. Może wspólne wyjście na paznokcie, na spacer albo do nowej kawiarni?
Czas możesz też podarować, zajmując się dziećmi siostry, by ta mogła iść z mężem na randkę w dniu urodzin albo oferując pomoc w ramach swojej zawodowej specjalizacji (grafik może zaprojektować logo, specjalista od reklam na FB może pomóc kobiecie rozkręcającej własną markę itd.).
Prezent dla kobiety, która niczego nie potrzebuje – przeżycie
O prezentach przeżyciach jest od jakiegoś czasu dość głośno w internecie. Stały się one ciekawa alternatywą dla materialnych upominków, które czasem trudno wymyślić, jeśli ktoś ma wszystko, czego potrzebuje. Tutaj trzeba jednak uważać, żeby nie przedobrzyć i nie zafundować ekstremalnych przeżyć komuś, kto z nich nie skorzysta ze strachu (to ja!). O tych, których bym się nie bała, pisałam tutaj.
Prezent dla kobiety to okazja do wsparcia jej poczucia własnej wartości
Potrzebujemy się nauczyć, że skoro niczego nie potrzebujemy to znaczy, że prawdopodobnie ciężko pracujemy na to wszystko i należy nam się chwila dla siebie i odrobina przyjemności. Pozwólmy innym się nami zaopiekować. Pozwólmy się trochę porozpieszczać i pomyślmy, co chciałybyśmy dostać od Mikołaja w tym roku.
A potem nie bójmy sie o tym mówić innym – w ten sposób im pomagamy! Mówiąc, że niczego nie potrzebujemy, tak naprawdę tylko utrudniamy sprawę naszym bliskim, bo, mogę się założyć, że i tak coś nam będą chcieli podarować.
Co roku tak jest, prawda? :)