Warning: Creating default object from empty value in /home/platne/serwer14905/public_html/BlogMocem/wp-content/themes/pinnacle/themeoptions/redux/inc/class.redux_filesystem.php on line 29
ślub na studiach? Polecam! - Ewa Olborska, Mocem

Ślub na studiach? Polecam!

with 11 komentarzy
Od zawsze marzyło mi się, żeby wziąć ślub na studiach. Chciałam obronić tytuł magistra, będąc już mężatką. No i udało się! Chociaż przyznaję, że jakiś czas po maturze obleciał mnie strach, że skoro teraz nikogo nie mam, a przed weselem wypadałoby trochę ze sobą pochodzić, to moje szanse na zamążpójście w ciągu pięciu lat maleją. Na szczęście pojawił się On i wybawił mnie z tej „opresji”.
ślub na studiach
Pobraliśmy się na czwartym roku, dwa miesiące po skończeniu studiów pierwszego stopnia. Przygotowania do obrony i do ślubu w tym samym czasie to niezły rollercoster, ale podołaliśmy i jesteśmy małżeństwem magistrów (drugi stopień na szczęście też już skończyliśmy). Piotrek był jedynym żonatym facetem na swoim roku. U mnie mężatek też nie było zbyt wiele. Byliśmy osobliwym zjawiskiem, a przynajmniej tak się czuliśmy. Na moim kierunku była zdecydowana większość dziewczyn – niektóre z ciekawością pytały o postępy w przygotowaniach, ale większość chyba nie dowierzała, że biorę ślub w wieku dwudziestu trzech lat, nie będąc w ciąży ani pod żadną presją czy przymusem. Pisałam licencjat o sukniach ślubnych, więc mogłam gadać na ten temat trzykrotnie więcej niż przeciętna panna młoda. Miałam niestety wrażenie, że mało kto rozumiał moją radość i fascynację tematem.
 
Sklep Mocem - Zapraszamy!
 
Piotrek „na ślub” zaliczył jedno kolokwium. Kiedy wykładowca pytał, czy pasuje im jakiś tam termin, mój, wtedy jeszcze, narzeczony zapytał, czy nie mógłby być to inny dzień, bo będzie to w tygodniu przed ślubem. Doktor podobno stwierdził, że w sumie to nie musi przychodzić i będzie miał i tak zaliczone, bo on też się żenił jakoś na studiach i „oni to się rozumieją”. :) Po wykładzie jakiś kolega zapytał, czy to na serio, bo nie wierzył, że jego kolega może rzeczywiście już zakładać rodzinę.

Dzisiaj coraz mniej par decyduje się na małżeństwo podczas studiów.

Wiele osób czeka, aż będą mieli dobrą sytuację finansową, stałą pracę i skończone studia. Inni wprost mówią o tym, że do zakładania rodziny im nie spieszno, że nie widzą się w roli żony czy męża. „Nie chcą się to pakować.” Usłyszałam nawet od jednej koleżanki, że nie wie, co by zrobiła, gdyby ówczesny chłopak jej się oświadczył, że totalnie sobie tego nie wyobraża. I to nie była jakaś wyjątkowa sytuacja, takich osób jest coraz więcej. Nie chcę tego oceniać. Ja osobiście po prostu tego nie rozumiem. Dla mnie małżeństwo jest właśnie wolnością i sposobem na pełnię życia, a nie żadnym ograniczeniem, którego należy się wystrzegać. Jest dobre i fajne.
ślub na studiach

Dlaczego małżeństwo studentów jest fajne?

Bo te wszystkie studenckie rzeczy robimy razem. Te nudne i ciężkie jak nauka do egzaminów i pisanie prac dyplomowych, użeranie się z załatwianiem papierowych spraw, ale i te ciekawe – wspólne imprezy, których jest na pewno więcej na studiach niż później, obiad czy piwo w okienkach w trakcie zajęć (lub zamiast nich). Wspólna droga na uczelnię i powroty. No i o stypendium socjalne łatwo, kiedy jeszcze kokosów nie zarabiacie. A jeśli oboje pracujecie, to dwie pensje dla studenciaków to dużo i wiele to ułatwia. No i ślubne prezenty też się przydają i pomagają w życiu żaka. Poza tym zawsze jest ktoś, kto pomoże przy zaliczeniach na ostatnią chwilę, w nauce czy zadaniach do wykonania. W czym „na ostatnią chwilę” rozumiem takie dwie godziny przed snem, kiedy dostajesz olśnienia, że jednak musisz coś jutro oddać. Na moim kierunku druga para rąk do wycinania i klejenia była na wagę złota. Z resztą nie tylko druga, ale i trzecia i czwarta (kiedy możesz prosić o pomoc rodzinę męża).
 
Nie ma co czekać ze ślubem na zakończenie studiów. Jeśli jesteście pewnie tego, że chcecie być razem do końca życia, to po co czekać? Warto jak najszybciej zacząć to wspólne życie, żeby było go więcej. No i żeby było odrobinę ciekawsze niż dom-praca-dom. Na studiach jednak łatwiej o te „ciekawsze elementy” niż w tym „dorosłym” życiu.
Follow Olborska:

Blogerka i projektantka Mocem

Jestem Ewa, żona Piotra. Piszę o kreatywnych ślubach i późniejszym szczęśliwym życiu. W moim sklepie znajdziesz produkty dla małżonków, koszulki dla par i akcesoria ślubne. Bestsellerem stały się puzzle z pytaniem o świadkowanie.