Ślub to jedna z największych i najdroższych uroczystości organizowanych w życiu większości osób. Jest to bardzo wyjątkowy dzień, któremu stawiamy wielkie wymagania. Jesteśmy w stanie poświęcić wiele pieniędzy, żeby było idealnie.
Początkowo tematem wpisu miało być pytanie „czy zawsze to, co ślubne jest droższe?„. Zadałam je także na naszym fanpagu i wszystkie odpowiedzi, jakich udzieliliście, to potwierdzały. Pomyślałam, że nie ma sensu rozpisywać się na ten temat.
To, że zdecydowana większość ślubnych produktów i usług jest droższa to fakt. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, dlaczego tak jest. Często słyszę opinię, że cała branża ślubna żeruje na marzeniach o idealnym weselu, że wszyscy chcą jak najwięcej zedrzeć z narzeczonych, i że dodanie przymiotnika „ślubny” od razu zwiększa cenę. Trochę pracowałam w tej branży i powiem Wam, że nie do końca jest to zgodne z prawdą, chociaż z punktu widzenia klienta może tak to niestety wyglądać…
Co składa się na większą cenę ślubnych rzeczy (produktów i usług)?
Jakość i know-how
Jakość to słowo klucz. Często nadużywane, ale mimo to bardzo istotne (kiedy jest użyte we właściwym znaczeniu i czasie). W związku z tym, że para młoda zazwyczaj chce, żeby dzień ślubu był najpiękniejszym dniem ich życia, nie można sobie pozwolić na wpadki. Pod „jakością” kryje się mnóstwo innych rzeczy. Niektóre uwzględniłam w poniższych punktach, ale jedna zasługuje podkreślenia już teraz. Wiedza i doświadczenie osób pracujących w branży jest na wagę złota (oczywiście mówię o tych przyjaznych osobach, w których widzimy „dobre ciocie” i bratnie dusze). Zazwyczaj ludzie organizują jeden ślub w życiu (a nawet jeśli więcej, to kolejne często już nie są z taką pompą), uczą się na własnych błędach, ale mogą tę wiedzę co najwyżej przekazać innym albo wykorzystać przy organizacji innych eventów. Co innego pracownicy rynku ślubnego, którzy w sezonie mają swój udział w co najmniej kilkunastu imprezach. Wiedzą, co, jak, z kim i kiedy. A jeśli chodzi o jakość produkcji – dla mnie najlepszym przykładem są suknie ślubne z gorsetami. Zrobić dobry gorset, który utrzyma ciężką suknię, wymodeluje figurę, podkreśli biust, a do tego będzie w miarę wygodny to jest prawdziwa sztuka. Wiem, widziałam na własne oczy. Warto za to zapłacić więcej.
Koszt materiałów i narzędzi
Materiały to część jakości. I te naprawdę dobre są zazwyczaj droższe. Mam tu na myśli zarówno tkaniny wykorzystywane do szycia sukien ślubnych, piękny perłowy papier na zaproszenia, ale także dobre kosmetyki do makijażu i wszelkie utrwalacze, aparaty fotograficzne z różnymi obiektywami itd. I o ile niewtajemniczone oko gościa nie rozpozna satyny jedwabnej, tak ciało panny młodej owszem (i portfel także, chociaż ciało podziękuje portfelowi). :)
Czas
Nie raz czytałam na różnych forach, że „przecież takie coś mogę sobie sama zrobić”. Owszem, jest mnóstwo rzeczy, które faktycznie narzeczeni mogą zrobić sami, ale profesjonaliści zrobią to szybciej, a młodzi będą mieli więcej czasu na inne przygotowania lub odpoczynek.
Przykładowo złożenie jednego pudełeczka na prezent dla gości i doklejenie do niego karteczki z podziękowaniem (wcześniej zaprojektowanej, wydrukowanej i wyciętej) zajmuje kilka chwil. Problem zaczyna się jednak, kiedy dociera do nas, że mamy ponad stu gości… Jeśli ktoś lubi robótki ręczne to ok, ale w przedślubnym stresie wiele osób może mieć problem z równym zawiązaniem kokardki. Pierdoła, ale może wkurzać. Przy ślubnych produktach płacimy za godzinę pracy podwykonawcy albo za godzinę swojego wolnego czasu.
No i trzeba wziąć jeszcze pod uwagę, że na przykład praca fotografa nie kończy się po podaniu tortu po północy – dla niego dopiero zaczyna się zabawa – obróbka wszystkich kilkuset fotek. A wedding planner nie tylko spotyka się z Wami co jakiś czas, ale w sumie pracuje non stop, organizując, umawiając, konsultując, a na koniec spędza z Wami całą piękną sobotę (i pewnie odsypia w niedzielę), którą mógłby spędzić z rodziną.Kompleksowość usług
Czyli wszystko w jednym miejscu. Może i „ślubne” buty w salonie z sukniami są droższe niż takie same w obuwniczym sklepie, ale nie musisz przejść całej galerii handlowej w poszukiwaniu odpowiedniego koloru. Tak samo jest z biżuterią czy rajstopami. W pewnym sensie płacisz za oszczędność swojego czasu. Nie każdy musi kupować wszystko w jednym miejscu, i wcale do tego nie namawiam (wręcz przeciwnie). Jednak jeśli cudem udało Ci się znaleźć jedno popołudnie, żeby iść na przymiarkę, może warto trochę dopłacić i mieć wszystko „z głowy”?
Handmade
Bardzo dużo ślubnych akcesoriów wymaga ręcznego wykańczania, co zajmuje czas (pkt. 3) i wymaga odpowiednich umiejętności, żeby osiągnąć upragniony efekt (pkt 1). Poza tym ślubne sklepy z najszerszą ofertą wiele produktów przygotowują same, a że branża ślubna otwiera się na nowe możliwości, właściciele kombinują i projektują nowości. W ten sposób ich oferta jest dużo ciekawsza, ale przygotowanie zamówień jest trudniejsze i mniej zautomatyzowane. Odbija się to na czasie realizacji, dalej na kosztach pracowniczych, a co za tym idzie na cenie.
A teraz przykład: firma chce wprowadzić zaproszenia ślubne w nietypowym kształcie – składane na trzy z kieszonką na dodatkowe informacje. Kartkę na okładkę odpowiednio docinają, bigują i składają. Osobno wycinają kieszonkę, która musi mieć zakładki, żeby ją jakoś przykleić – prosta sprawa, wystarczy nożyczkami ściąć boki zakładek i zagiąć. I to wszystko trzeba po kolei ręcznie wykonać. Jak już wzór się przyjmie i będą na niego chętni, można zrobić gotowy wykrojnik, który automatycznie będzie wycinał cały kształt i zrobi bigowanie (wytłoczone linie, po których się zagina papier), co znacznie obniży koszty, ale od czegoś trzeba zacząć i myślę, że większość firm i osób zajmujących się zaproszeniami wycina wiele elementów ręcznie – przy pomocy gilotyny, nożyka i czasem nożyczek.Stres
Parze młodej zależy na tym, żeby ich ślub był cudowny. Każdej parze na tym zależy. Mniej lub bardziej, ale jednak. Widać to we wszelkich rozmowach – i tych prywatnych i zupełnie zawodowych. Presja „idealnego dnia” udziela się nie tylko młodym, ale i ich rodzinie, a nade wszystko podwykonawcom, od których zależy najwięcej. Tylko że oni mają takich „idealnych ślubów” więcej w ciągu sezonu, a czasem w ciągu jednego dnia. Zaangażowanym pracownikom naprawdę zależy, żeby każda para miała swój wymarzony ślub, ale nie zawsze można wszystkiemu zaradzić – kiedy producent wycofał ze sprzedaży dany wzór koronki i nie ma go w żadnym innym sklepie, nawet u konkurencji, od której bylibyśmy w stanie go kupić za wyższą cenę, to choćby się na rzęsach stawało, nie da się. A pannie młodej jest przykro… Albo robi aferę. To już zależy od temperamentu. :)
Sezonowość
To jest podpunkt, którego zrozumienie może ułatwić jedynie Wasza empatia. :) Ceny mogą być wyższe po to, żeby pracownicy branży ślubnej mieli co jeść zimą. Albo dlatego, że latem nie wiedzą, w co ręce włożyć i pracują niemal całą dobę. Jest to przerysowany obraz i z pewnością nie dotyczy każdego produktu czy usługi, ale może być powodem wyższych cen.
Popyt
Skoro są ludzie, którzy płacą daną stawkę, czemu firmy mają je obniżać? Prosta zasada. I nie piszcie, że narzeczeni płacą, bo nie mają innego wyjścia. Każdą usługę czy produkt znajdziemy w przeróżnych cenach. Zazwyczaj trzeba dłużej poszukać tańszych opcji, przejść na kolejne strony wyszukiwarki, a nie zatrzymywać się na pierwszej, ale da się. Tak jak firmy są różne i dają różne ceny, tak samo są pary młode z różnymi budżetami. Być może marki z droższą ofertą po prostu założyły, że ich idealnym klientem są bogaci narzeczeni (albo ci biorący kredyt na wesele)?
Źli ludzie
Ostatni powód drożyzny na ślubnym rynku to ten, który jest najczęściej wymieniany – źli ludzie, którzy chcą się dorobić na młodzieńczej miłości i wepchnąć narzeczonym każdą najmniejszą pierdółkę, „bez której wesele nie może się odbyć”. Ci ludzie, którzy doliczają wysoką marżę tylko dlatego, że coś będzie użyte w dniu zawarcia małżeństwa. To ci ludzie, którzy mają w nosie Wasz idealny dzień i Wasze marzenia, którzy tak naprawdę nie wierzą w małżeństwo, ale wiedzą, że „śluby to dobry biznes”. Są tacy ludzie, na pewno. Ale jest ich mało. Bardzo mało. A jeśli jesteście pewni, że macie z kimś takim do czynienia, to szukajcie innych podwykonawców. Po prostu. Nie pozwólcie zrujnować swoich portfeli i swojego ślubu, na którym im nie zależy.
Kilka słów podsumowania na zakończenie.
Złych ludzi wcale nie jest tak dużo, jak się niektórym wydaje. Wręcz przeciwnie, tych dobrych mam wrażenie, że jest więcej, tylko nie mają pieniędzy na reklamę, więc trzeba ich samemu znaleźć. Np. idąc dalej za wujkiem Google.
To, że coś jest droższe, czasem może być zaletą, bo może świadczyć o lepszej jakości.
Jeśli nie odpowiada nam cena jakiegoś produktu albo usługi, poszukajmy tańszej wersji. Tańsza, nie zawsze jest gorsza. (Tym zdaniem wcale nie neguję powyższego akapitu.) Prostym przykładem są zaproszenia z Allegro. Ich ceny często są niemal śmieszne. Nawet przy tańszych materiałach i niezarejestrowanej działalności gospodarczej. Wiedząc, ile czasu i pracy kosztuje wykonanie nawet prostych zaproszeń, te 2 zł za sztukę to są grosze. Ich jakość może być bardzo różna. Patrząc jednak po licznie sprzedanych sztuk, wielu parom może ona odpowiadać. Radzę zawsze zamawiać próbki – dzięki temu może uda Wam się zaoszczędzić albo uniknąć rozczarowania. ;)
Zanim następnym razem zaczniecie marudzić, że wszystko co ślubne jest droższe, zastanówcie się dlaczego.
A jeśli Wam zastane ceny nie odpowiadają, poszukajcie innej firmy. Albo wykonajcie to samo w wyspecjalizowanym zakładzie. Przykład? Wydruk najprostszych winietek. W sklepie z dekoracjami ślubnymi zapłacicie pewnie więcej niż w drukarni, która też może Wam je pociąć i poskładać, musicie jedynie zrobić „projekt” (wystarczy odpowiednia tabelka w Wordzie). Takich przykładów jest dużo więcej.
A Ty jak myślisz? Jakie są Twoje doświadczenia z „droższymi” ślubnymi rzeczami? Zgadzasz się trochę ze mną?
P.S.
Ślubne nie zawsze znaczy droższe! Miałam dołożyć tutaj kilka przykładów, ale wymyśliłam ich wystarczająco dużo na osobny wpis. :) Jesteście ciekawi? Bądźcie czujni, niebawem się pojawi.