Ona – Polka, on – Francuz. Niewiele czasu minęło od ich poznania do ślubu, ale małżeństwem są już od 12 lat. Mówią, że różnice kulturowe mogą pomóc na początku małżeństwa. Ciekawi jesteście jak? Przeczytajcie wywiad!
Od jak dawna jesteście parą? Kiedy się pobraliście i ile mieliście wtedy lat?
Małżeństwem jesteśmy od 12 lat, a parą od 13. Pobraliśmy się, kiedy ja miałam 25, Damien – 22 lata. Poznaliśmy się w trakcie mojego wakacyjnego stażu we Francji. Podczas jednego z wieczorów graliśmy w przeciwnych drużynach w siatkówkę plażową i ponoć tak bardzo się do niego uśmiechałam, że po zakończonym meczu, pobiegł za mną i zaprosił mnie na kolację. Damien już po tygodniu powiedział rodzicom, że spotkał miłość swojego życia. Mnie zajęło to tylko odrobinę więcej czasu. Nasz wakacyjny flirt zakończył się małżeństwem.
Czym dla Was jest małżeństwo?
Małżeństwo jest dla nas miejscem, w którym czujemy się bezpieczni, akceptowani w 100% i kochani. Cokolwiek by się nie działo, dajemy sobie nawzajem wsparcie. Przeżyliśmy mniejsze i większe kryzysy, ale ta pewność, że łączy nas miłość, że oboje chcemy tego samego, pomogła nam je przetrwać.
Małżeństwo to również partnerstwo. Zarówno jeśli chodzi o obowiązki domowe, jak i też czas, jaki spędzamy osobno. Mamy do siebie duże zaufanie.
Jak dobrze przygotować się do życia po ślubie? Da się w ogóle?
Szczerze mówiąc, nie wiem. W pierwszą rocznicę naszego poznania się byliśmy już małżeństwem i rodzicami, ale większość tego czasu spędziliśmy z dala od siebie. Ja w Polsce, Damien we Francji. Kiedy w końcu zamieszkaliśmy razem, był to od razu skok na głęboką wodę. Weszliśmy jednocześnie w bardzo różne i nowe dla nas role: rodziców, małżonków i partnerów. Wszystko było nowe i nieprzewidywalne. Myślę, że to, co nam pomogło, to różnice kulturowe i językowe. Z góry założyliśmy, że się mocno od siebie różnimy, że to co mówi jedno z nas, może zostać odebrane zupełnie inaczej przez tą drugą stronę. Przez pierwszych kilka lat się docieraliśmy, ale udało się.
Jakich rad udzielilibyście młodym małżonkom, aby ich związek był szczęśliwy?
Aby zbudować szczęśliwy związek, trzeba być najpierw szczęśliwą osobą. Nie mogę oczekiwać, że moja druga połówka mnie uszczęśliwi, bo tak naprawdę druga osoba nigdy nie spełni wszystkich moich potrzeb. Prędzej się wypali i odejdzie.
Ważny jest też dialog i gotowość do wychodzenia poza utarte schematy wyniesione z rodzinnego domu, albo te, które nieświadomie stworzyliśmy już we własnym związku.
Po trzecie, mimo iż jesteśmy pewni swojej miłości, mamy świadomość, że jeśli nie zadbamy o nasz związek, to może on nie przetrwać. Dlatego nadal umawiamy się na randki, planujemy krótkie wypady we dwoje albo po prostu idziemy na spacer, podczas którego rozmawiamy o tym, co się w nas w tej chwili dzieje.
Czego życzycie każdej młodej parze?
Wielu pięknych, wspólnych lat. Tak, aby na starość móc spojrzeć wstecz i powiedzieć, że małżeństwo, to była najwspanialsza rzecz, jaką przeżyliście.
Dziękujemy kolejnej parze za podzielenie się ich doświadczeniem. Nie znamy zbyt wielu małżeństw mieszanych pod względem pochodzenia, więc są to dla nas cenne informacje. Grażyna i Damien są też rodzicami, ale aktywnymi zawodowo. Więcej o tym, jak zarabiać i jednocześnie mieć czas na dbanie o dom i rodzinie przeczytacie u Grażyny na jej stronie BiznesMam.
Jeśli ktoś z Was (albo Waszych bliskich) chciałby odpowiedzieć na powyższe pytania i wzbogacić nasz cykl „Mocne Małżeństwo”, piszcie na maila blog@mocem.pl z tytułem serii w temacie. W zakładce „Współpraca” znajdziecie więcej szczegółów. Chcemy poznać jak najwięcej szczęśliwych małżeństw! Są tu takie? :)