Kolejny rok z rzędu przygotowałam wpis z pomysłami na gwiazdkowe prezenty dla mnie samej. :) Po co i dlaczego robię swoją wishlistę pisałam 2 lata temu, więc jak Cię to ciekawi to zapraszam tam. Tym razem trochę poszalałam i wybrałam więcej produktów. Remont odblokował mi opcję kupowania dodatków do domu, które ogromnie mnie cieszą. Co prawda niektórzy mówią, że prezenty do domu się nie liczą, że prezent ma być dla mnie, a nie dla nas. Jednak mi to nie przeszkadza (zazwyczaj przynajmniej…). Żeby jednak nie było, wyszperałam „kilka” biżuteryjnych dodatków, ciuchów i torebek, w których jestem po uszy zakochana. Choć być może mi nie wypada…
Gwiazdkowe prezenty do kuchni i domu
Wyremontowane mieszkanie prosi się jeszcze o kilka dodatków, a w szczególności kuchnia. Nowy piekarnik, którego się nie boję, zachęca do pieczenia i eksperymentowania, a ja zaczęłam odczuwać dotkliwy brak małych kokilek (takich jak najbardziej klasycznych) i ceramicznej formy do tarty. Kratkę do studzenia wypieków też bym z chęcią przygarnęła, bo łatwiej mi będzie na niej dekorować muffiny. Chciałabym, żeby nasze blaty jak najdłużej wyglądały jak nowe, więc przydałaby się jakaś podkładka pod gorące garnki – ta z czarnym metalowym napisem najbardziej by pasowała do lekko surowego stylu naszej kuchni. No i ściereczki jakieś pasujące! Takie nowoczesne bardziej, bez kratek żadnych (lubię takie, ale prawie wszystkie mamy właśnie w kratkę) i minimalistyczne, jeśli chodzi o kolorystykę. Typografia wszelka mile widziana. Z resztą o ścierki to już kiedyś Mikołaja prosiłam, ale nie posłuchał. Wazonu też mi jeszcze nie kupił – ani rok temu, ani wcześniej. ;)
A Wy dostałyście rok temu wszystkie wymarzone upominki?
Talerzyk – chmurka to taka trochę zachciewajka, dla której nie mam wytłumaczenia. Jedynie takie, że do łazienki by pasował, ale raczej tam nikt z niego nie będzie korzystał. Złote miarki pięknie wyglądałby na czarnym relingu. Poradzę sobie bez nich bez problemu, ale ładne są, no nie? Cukiernica przydałaby się w salonie, bo nasze obecne bardziej pasowały do wystroju sprzed remontu i babcinych ścian.
Na koniec tej tematycznej części wspomnę o brązowych butelkach z mydłem i płynem do mycia naczyń. Są to produkty kupowane na co dzień, więc możecie się dziwić, że je dodaję to prezentownika. Zrozumiecie jednak, gdy poznacie ich ceny. Za ten 1 płyn zmywałabym chyba z pół roku zwykłym Ludwikiem. A jak już takie butelki będę miała, to je będę uzupełniać tymi Ludwikami czy Luksjami do rąk.
ściereczki kuchenne – nowoczesne i biało-czarne, podstawka pod gorący garnek – pierścionki, czarna kokilka, talerzyk chmurka z napisem „Follow your dreams”, cukiernica Kristoff, silikonowa podstawka pod gorący garnek – niedźwiedź, metalowa podstawka pod garnek z napisem „Kitchen stories are the best”, wazon – stos naczyń, kratka do studzenia ciasta, ceramiczna forma do tarty, miarki kuchenne, mydło i płyn do mycia naczyń w ciemnobrązowych butelkach z czarnymi dozownikami
Gwiazdkowe upominki – pisadła, odzież i akcesoria
Ostatnio stwierdziłam, że mam w domu tyle artykułów kreatywnych, że mogłabym niejednej klasie zajęcia plastyczne przeprowadzić. Brakuje mi jednak akwarelowych kredek, z którymi nigdy jeszcze nie miałam do czynienia. Ostatnio na nowo próbuję zabrać się za kreatywne planowanie, więc jedyna książka, o jaką w tym roku proszę, jest związana właśnie z bullet journal’em. A jak bujo to oczywiście handlettering i brushpeny, czyli pisaki z przeróżnymi końcówkami. Czarne są najbardziej uniwersalne, ale jakimiś pastelowymi flamastrami też bym nie pogardziła.
Marzy mi się też szalik w kratę. Tylko taki ogromniasty. Jak sprawdzić, czy jest wystarczająco duży? Jeśli jakiś mężczyzna zapyta, czy to koc, to znaczy, że jest idealny! <3 Szalik oczywiście, nie facet. Poniżej linkuję do wełnianego cuda, ale przyznaję, że i z akrylowej otuliny z sieciówki się ucieszę, jeśli będzie wystarczająco obszerna. W opozycji do szalikokoca jest pelerynka z warkoczy, która rzuciła mi się w oczy już sto lat temu i zachwyca mnie ciągle na nowo. Nie wiem, jak i kiedy bym ją nosiła, ale piękna jest i już. Oprócz kraciastego szala przydałby się jeszcze jakiś w intensywnym kolorze, bo moja jesienno-zimowa garderoba jest stanowczo za bardzo szarobura (naszywki by ją trochę ożywiły).
Lubię skrajności – klasyka i luz
Tiulową halkę miałam przyjemność wypróbować na sesji zdjęciowej organizowanej przez WebePartners i podtrzymuję słuszność mojego wyboru, umieszczając ją tutaj. W szafie co prawda nie mam na nią miejsca, ale nosiłabym, oj, nosiła… Razem z cudownymi wzorzystymi koszulami. Piękne są no! Nie tylko te tutaj, ale wszystkie w Wólczance. We wszystkich Reserved, Mohito czy Sinsayach też są ładne – o ile mają wzorki. Zdecydowanie brakuje mi koszul. O takiej na spinki to marzę już od dawna, choć pierwszy raz widzę damską nie klasyczną białą (pierwsza z lewej jest na spinki).
Czasem zadziwia mnie to, jak skrajnie różne rzeczy mi się podobają. To mogłaby byś całkiem ciekawa seria wpisów o skrajnościach, jakie lubię… Obok rozłożystej halki i dobrze skrojonych koszul jest bluza. Fakt, nie byle jaka, ale jednak bluza. Dzianinowa i oversizowa od Nubee (żadnej innej nie chcę). Tylko na wzór się zdecydować nie mogę, bo większość mi się podoba.
kolorowe naprasowanki, kredki akwarelowe, zestaw pisaków do handletteringu z różnymi końcówkami – szarości i czarne, książka „Twój rok z bullet bookiem”, narzutka z warkoczy, halka do rozkloszowanej spódnicy, żółty szalik, wełniany szal w kratę, bluza Nubee, koszula na spinki, koszula w kropki, koszula w kwiatki
Torebki i portfele jak z bajki
Mój brat powie pewnie, że mam mentalność 13-latki, jak to zobaczy, ale trudno. Zakochałam się w tych torebkach i już! Portfela szukam od dawna i wszystkie 3 wydają się być odpowiednie – duże, pojemne i nietypowe.
Mam całkiem sporo torebek, ale brakuje mi wśród nich niebieskich, zielonych i różowych odcieni. Globtroterką nie jestem, ale najbardziej podoba mi się ta z motywem mapy. A małpka z planetami urzeka abstrakcją. Bo co ma małpa do kosmosu?!
Właśnie takie nietypowe i dziwne (ale ładne!) dodatki lubię najbardziej. Nie raz „robią” całą stylizację. Nie stronię od klasyki, ale jak wspomniałam, lubię chyba po prostu skrajności. Prostota, minimalizm i ikony w swojej kategorii albo odlot, żart i abstrakcja formy. Te torebki i portfele to jest takie typowe gwiazdkowe widzimisię, ale takie, które mocno mi się wkręciło – nie ma tu modeli żadnych innych marek. A jak Wam się podobają? Czadowe czy infantylne i kiczowate?
granatowy portfel z baletnicą, błękitny portfel z uszami królika, czarny portfel z dziurką od klucza, granatowa torebka z prezentem, różowa torebka z planetami i małpką, zielona torebka z mapą i samolotem, niebieska torebka z jaskółkami, czarna torebka z czerwoną szminką, szara torebka z różową pomadką, zielona torebka z ptakami, pszczołą i uszami
Biżuteria i kosmetyki czyli gwiazdkowe klasyki
Na początek Pandora – naszyjnik otwierany z wkładanymi elementami Petite Memories i bransoletka z charmsami, czyli flagowy produkt tej firmy. Generalnie długo nie rozumiałam fenomenu tej marki. Aż do 50-tych urodzin mojej mamy, na które kupiliśmy jej z całą rodziną właśnie bransoletkę z dodatkami. Przepadłam! I teraz marzy mi się moja własna, do której będę mogła zbierać charmsy.
Tak a propos skrajności, które mi się podobają – minimalistyczny naszyjnik z flamingiem i trójkątna kolczyki z motywem marmuru kontra duży kolorowy i błyszczący naszyjnik. Nosiłabym wszystko (choć niekoniecznie razem)! Nie przeszło mi upodobanie do dwukolorowej biżuterii i tej trochę baśniowej, jak pierścionek z motylkiem albo naszyjnik z zatopionym mchem (koniecznie kliknijcie w link i obejrzyjcie cały sklep Sylwi Calus – znajdziecie tam cuda, mówię Wam!).
A jak biżuteria to i kosmetyki – to są dla mnie takie pomysły na gwiazdkowe prezenty dla kobiet, które zawsze się sprawdzą. Przynajmniej u większości. Niedawno pisałam o tym, że w związku trzeba się ciągle poznawać, bo się zmieniamy. Na przykład nasza cera może się zmienić – kiedyś w życiu bym nie pomyślała, że coś oleistego może być dla mojej skóry dobre, a teraz chętnie bym wypróbowała oba olejki – migdałowy i miętowo-limonkowy (mięta jest dobra na wszystko dla mnie!).
naszyjnik Patite Memories, charms Petite Memories z serduszkami, charms do bransoletki – cukrowa laska, bransoletka Pandora, naszyjnik z flamingiem, zawieszka z zatopionym mchem, duży kolorowy naszyjnik, dwukolorowy pierścionek z gwiazdką, trójkątne kolczyki z motywem marmuru, pierścionek z motylkiem, olej ze słodkich migdałów, olejek do kąpieli z mięta i limonką