W black friday udało mi się kupić wszystkie gwiazdkowe prezenty, więc jeszcze przed rozpoczęciem Adwentu miałam już zakreślone wszystkie bombki w moim plannerze. Mogłabym zostawić zupełnie przeglądanie sklepów internetowych. Szperając w sieci znalazłam jednak mnóstwo świetnych pomysłów na prezenty, z których sama w tym roku nie skorzystałam, ale może przydadzą się Wam i tym, którzy zastanawiają się, co kupić żonie.
W planach jest mega wpis(y) o tym, co podarować teściom. Tymczasem zebrałam pomysły na prezent dla mnie. Wiem, że mój Mąż jeszcze nic mi nie kupił (albo mnie wkręca, co mu się czasem zdarza i całkiem dobrze udaje), więc może mu ta lista troszkę pomoże. :) Z resztą nie tylko jemu, ale i innym mężom, narzeczonym i chłopakom, którzy nie wiedzą, co podarować ukochanym kobietom.
I choć podtrzymuję zdanie sprzed urodzin, że mam wszystko, czego potrzebuję, to w trakcie poszukiwań prezentów dla bliskich znalazłam „kilka” rzeczy, które mi również by się przydały. Albo niekoniecznie przydały, ale które chciałabym mieć. Bo tak. I już. Bez powodu. :) Jak mówiła moja wychowawczyni z liceum – „dla miecia”.
Żeby „mieciu miał”, chciałabym następujące rzeczy:
1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. Kardigan
Swetrów mam sporo, ale większość takich grubych, wkładanych przez głowę. Fajne są, ale jednak wygodniej mi w rozpinanych. Miałam jeden taki czarny typowy kardigan, ale po kilku latach już wygląda dość słabo, więc przydałby mi się nowy. Tylko nie wiem, w jakim kolorze… Czarny, klasyczny – jak najbardziej, ale inne też by mi pasowały.
8. Kapcie (ciepłe i eleganckie)
Zazwyczaj te dwa określenia w odniesieniu do domowych pantofli się wykluczają. Zawsze odczuwam pewien zgrzyt, kiedy przyjmujemy gości, jestem ładnie ubrana, a na stopach mam biało-różowe piankowe klapki… Nigdy nie przywiązywałam wagi do domowego obuwia, ale pracując w domu i spędzając tu zdecydowaną większość czasu, zaczęło się to dla mnie robić istotne. O zimie, którą czuję wiejąca po nogach, już nie wspomnę. Powyższe kapcie są dla mnie nietypowym połączeniem elegancji (no nie są to czarne szpilki, ale jednak wyglądają dość dobrze) i ciepła. Niestety swoje też kosztują. W związku z tym chętnie pod choinka znajdę dwie pary kapci – jedne ciepłe, a drugie eleganckie. Byle tylko nie wyglądały jak z Podhala. Chociaż góry bardzo lubię i folklorem nie gardzę, ale tych owczych papuci nie lubię.
9. Skórzane rękawiczki
Najlepiej czarne lub ciemnozielone. Moje czerwone ukochane się styrały (dobrze, nie same, ja je zniszczyłam, przyznaję), a czarne gdzieś posiałam (gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie). Niestety tylko w skórzanych dobrze mi się prowadzi auto, więc są niezbędne, po prostu. Czerwone byłyby piękne, ale mam płaszcz w takim kolorze. Nie byłby to problem, ale ostatnio często chodzę też w czerwonych spodniach, a to już trochę za dużo. Chociaż z drugiej strony przynajmniej na ulicy jestem widoczna. :)
10. Dzbanek / wazon
Bardziej potrzebuję wazon niż dzbanek, ale ten mi się tak spodobał, że może pełnić obie funkcje. Ostatnio Mąż mi kupił kwiaty i dotarło do mnie, że nie mam w co je włożyć. No wstyd! Ja się nie dziwię, że często ich nie kupuje, skoro nie mają, gdzie stać (wylądowały w jego kuflu do piwa).
11. Długopis
Jak na bizneswoman przystało, powinnam mieć jakiś piękny długopis. Na biurku stoi doniczka pełna różnych pisaków, ale wszystkie są tak przypadkowe, że to aż boli (są tam też pędzle do makijażu i kilka par nożyczek i dlatego doniczka, a nie zwykły kubeczek na ołówki). A tak na serio, to po prostu uważam, że czymś ładnym milej i chętniej się pisze. Nie musi to być super szlachetny długopis za miliony monet, może kosztować 2 zeta i być w kropki, ale musi być po prostu ładny (i kobiecy!). Preferowana kolorystyka to biel, czerń i złoto lub pastele lub wyraziste kolory (ale tylko w ciekawych nadrukach, typu ananasy, flamingi czy tropikalne zarośla).
12. Sztućce w miedzianym kolorze
No tego nijak nie uargumentuję. Po prostu zakręciły mi w głowie i już. Totalny przypadek i wpadłam po uszy. Już jakiś czas temu dotarło do mnie, że warto korzystać z pięknych przedmiotów na co dzień, a nie tylko od święta. Poza tym ładnie by wyglądały na Instagramie, no nie? ;)
13. Pościel
Na ślub dostaliśmy od teściów piękne retro zestawy pościeli – z kwiatami i falbanami. Cuda. Tylko po tych niespełna 5 latach czasem jednak potrzebuję odrobiny nowoczesności w naszej sypialni. Ten komplet mi się podoba, ale chętnie przyjęłabym każdy nie w klimacie vintage.
14. Zestaw stempli do paznokci
Od kiedy praca mnie nie ogranicza i mogę na co dzień malować paznokcie, bardzo to polubiłam. W sumie to rzadko mam je pomalowane”normalnie”. Stempelki odkryłam jakiś czas temu dzięki blogerkom urodowym i z chęcią sama bym je wypróbowała. Ma któraś z Was coś takiego? Jak się sprawdza? Na co zwrócić uwagę przy zakupie?
15. Obiektywy do telefonu
Z racji tego, że mój telefon jest zdecydowanie lepszy od aparatu fotograficznego, który posiadamy, chętnie bym z nim poeksperymentowała. W ramach zabawy oczywiście, a nie pseudo profesjonalnego focenia.
16. 17. 18. Lakiery hybrydowe
Hybrydy do moja miłość od pierwszego razu. Najpierw na wesele kuzyna, później na nasze. Długo długo nic, aż na spotkaniu blogerskim dostałam zestaw do hybryd – wszystko oprócz lampy. Kupiłam ją w końcu przed wakacjami w Lidlu i uczę się. Póki co mam jedynie 3 kolory – błękit, cukierkowy róż i zielonkawy brokat. Są piękne, ale to dla mnie zdecydowanie za mały wybór, więc przygarnę każdy inny odcień, nie tylko powyższe. Biel, czerń, klasyczną czerwień, nude, pastele, żywe i przygaszone kolory – serio, z każdego zrobię użytek.
19. „Slow life” Joanna Glogaza
Nie jestem chyba za bardzo slow i trochę mi się ten termin przejadł, ale z uwagi na autorkę z chęcią bym przeczytała tę książkę. I tak jak „Slow fashion” omijałam szerokim łukiem, bo bałam się, że przeczytam, że powinnam wyrzucić 3/4 mojej garderoby, tak o życie się aż tak nie martwię.
20. „Modoterapia, czyli po co Ci tyle ubrań?” Antonina Samecka
W sumie nie wiem, czego się spodziewać po tej książce (mam nadzieję, że nie będzie tam za dużo o capsule wardrobe…), ale tytuł mnie przyciągnął. Zobaczyłam na fejsie i chodzi za mną, więc chcę zajrzeć do środka.
21. „Fashion notes” Anna Maksymiuk-Szymańska
Rok temu prosiłam Mikołaja o Fashionary (wciąż to chcę!), to może na taki notes spojrzy łaskawszym okiem i kupi? Podobno ma on pomóc w projektowaniu swojej kolekcji ciuchów. Taka „kolorowanka” dla modowych świrów i projektantów. :)
22. „Ch**jowa Pani Domu” Magdalena Kostyszyn
Myślę, że w oczach wielu osób mogę uchodzić właśnie za taką panią domu. Rzadko gotuję, nie latam ze ścierą co sobota, nie krzyczę na męża za każde rzucone skarpetki, bo i mi zdarza się coś rzucić. Nie prasuję ciuchów przed włożeniem ich do szafy, a i bez tego czasem leżą kilka dni na stercie zanim trafią na swoje miejsca. A, i Mąż sam obsługuje żelazko. Myślę, że pod tym względem mogłabym się z autorką dogadać. Po lekturze mam nadzieję, że poczułabym się poklepana po plecach z poczuciem, że nie jestem złą żoną (bo nie jestem perfekcyjną panią domu, co dla niektórych chyba jest równoznaczne).
23. „Jak zostać damą?” Irena Kamińska-Radomska i Agnieszka Prokopowicz
Trochę mnie kręci ta cała etykieta. I choć lubię wygodę na co dzień, to jednak brakuje mi znajomości i stosowania pewnych zasad w towarzystwie (szczególnie młodych osób). Brakuje mi prawdziwych dam wokół.
24. „Poradnik dżentelmena i damy” Zbigniew Hojka
Zupełnie jak wyżej, ale z pamięcią o mężu, który ma zapędy do bycia dżentelmenem.
25. „Wielka księga inspiracji” Anna Jakubska, Ewa Rokitnicka i Olga Woźnicka
Inspiracji nigdy dość. Po prostu.
26. „Twoje DIY” Kasia Ogórek
Tę pozycję chciałabym mieć z ciekawości. Znam i cenię blog Kasi, więc chętnie zobacze, jak wygląda jej książka i być może skorzystam z jakiegoś pomysłu.
27. „Zacznij kochać dizajn” Beata Bochińska
Lubię bardzo książki o designie. Chciałabym umieć odpowiednio doceniać dobre wzornictwo. Trochę o nim wiem, ale ciągle jednak za mało, a fascynuje mnie to niezmiernie – piękno, ale i funkcjonalizm w jednym. Wolę je zdecydowanie bardziej niż czystą sztukę.
No to tyle. Chociaż w sumie mogłabym dodać do tej listy wszystko to, co było na poprzednich, a jeszcze ich nie mam. :) Z zeszłorocznego listu do św. Mikołaja należałoby dopisać notes Fashionary, grzejące rękawiczki na USB, wazon w kształcie domku, koszulę na spinki, kuchenne ściereczki (ale nowoczesne, a nie retro), ceramiczne kubeczki imitujące te plastikowe i pogięte, ciekawą formę do pieczenia i zapachowe woski. Z urodzinowego wpisu wciąż „brakuje mi” obudowy na telefon, puszek do kuchni (chodzi mi o jeden konkretny model) i „Gierek małżeńskich”. I biżuterię srebrno-złotą przyjmę w każdych ilościach i formach.
Każda blogowa wishlista, bez względu na to, dla kogo była tworzona, jest kopalnią pomysłów.
Moje pomysły nie są super uniwersalne, ale jeśli zastanawiasz się, co kupić żonie, może uda Ci się znaleźć jakiś pomysł (powyżej lub w moich innych prezentowych wpisach). Potraktuj ten wpis jak inspirację. Może Twoja żona niekoniecznie dobrze będzie się czuła w kardiganie (albo ma ich już z 10), ale brakuje jej innego swetra? Albo pantofli? A może czyta którąś z blogerek, których książki ja bym chciała dostać? Albo jest fanką rękodzieła i akcesoria do paznokci ją nie kręcą, ale zwykłe stempelki już jak najbardziej tak?
A jak tam Wasze świąteczne życzenia, Dziewczyny? Co byście chciały dostać pod choinkę? I przede wszystkim, czy Wasi prywatni osobiści Mikołajowie o tym wiedzą? ;)
W powyższym poście część linków to linki afiliacyjne. Jeśli klikniecie w nie i za jakiś czas kupicie coś w danym sklepie, dostaniemy z tego drobny procent. Dla Was oczywiście cena jest bez zmian.