Warning: Creating default object from empty value in /home/platne/serwer14905/public_html/BlogMocem/wp-content/themes/pinnacle/themeoptions/redux/inc/class.redux_filesystem.php on line 29
Spotkajmy się w Łodzi - relacja ze spotkania blogerek - Mocem

Spotkajmy się w Łodzi – relacja

with 21 komentarzy

W ubiegłą sobotę 21 listopada byłam na swoim pierwszym spotkaniu blogerek – „Spotkajmy się w Łodzi”. Wcześniej razem z Piotrkiem byliśmy na Łódź BlogujeI DO, ale tym razem było zupełnie inaczej. Każde z tych spotkań miało swój charakterystyczny klimat i cel. Ostatnie spotkanie było babskie do cna. :) I to było w nim fajne. A jeszcze fajniejsze, że nie spotkałyśmy się tam tylko na pogaduchy, prelekcje i dla upominków od sponsorów – głównym celem spotkania była pomoc dla małego Mikołaja, który choruje na autyzm.

spotkajmy się w Łodzi

Wszystko działo się w Tubajce, lokalu w Parku Źródliska w centrum Łodzi. Super, że w końcu wykorzystano ten budynek. Kiedy chodziliśmy na pierwsze randki, zastanawialiśmy się, co tam kiedyś było i czemu nic się z tym domkiem nie dzieje. O 12 z minutami Sylwia z bloga Zadbana Mama, która zorganizowała całe przedsięwzięcie, przywitała nas i przedstawiła pierwszą prelegentkę – panią Agnieszkę Wojtowicz z firmy Effective Nails. Każda z uczestniczek dostała od firmy pokaźną paczuszkę z pięknie zapakowanymi produktami i od ich przedstawienia wszystko się zaczęło. Omawiając kolejne buteleczki, prelegentka opowiadała trochę o marce i procesie nakładania i zdejmowania lakierów hybrydowych. Przyznaję, że mimo tego, że były to raczej podstawowe informacje, dla mnie osobiście były bardzo ciekawe. Hybrydy miałam dwa razy w życiu robione u kosmetyczki i wiedziałam na ich temat tyle, co podpatrzyłam. Teraz wiem więcej, a do nakładania ich w domu potrzebuję jeszcze „tylko” lampy. :)

effective nails

effective nails

Kolejna prezentacja miała dotyczyć prawidłowej pielęgnacji skóry. Dlaczego piszę „miała”? Bo temat został zrealizowany dość szybko, a resztę czasu pani Renata Piskórz-Ejtaszewska, profesjonalna wizażystka i starszy menadżer sprzedaży w Avonie, opowiadała swoją historię z marką. Zapamiętałam z tej prelekcji dwie rzeczy. Pierwsza to prawidłowe zmywanie makijażu i nakładanie kremu pod oczy połączone z krótkim masażem tych okolic. Od soboty zwracam większą uwagę na te czynności. Ten cały masaż niewiele się różni od tego, jak wcześniej nakładałam krem, więc nie wprowadzałam dużych zmian. Teraz robię to po prostu bardziej świadomie. Druga ważna, a nawet ważniejsza dla mnie rzecz to to, że ambitne kobiety nie zawsze muszą się piąć po szczeblach kariery przez całe życie. Pani Renata w ostatnich latach na własne życzenie zeszła w hierarchii pracowniczej jeden szczebel niżej, żeby mieć więcej czasu dla siebie i rodziny i zmniejszyć stres i pośpiech, w jakim żyła. W internecie ciągle widzę motywujące hasła, grupy kobiet biznesu, które się wspierają. Fajnie. Tylko to wszystko wcale nie wysyła dla mnie wiadomości „mogę wszystko”. Bardziej „mogę pracować, więc muszę, żeby być w pełni realizującą się i szczęśliwą kobietą”. Ten wykład był dla mnie takim wyważonym komunikatem na temat życia rodzinnego i zawodowego kobiety. Mogę, ale nie muszę.

Avon

Paulina Frontczak Pawłowska z bloga Ladymami przygotowała wykład na temat „I Ty posiadasz siłę podświadomości”. Oparła go na motywującej historii swojego wujka i książce „Moc podświadomości” (nie pamiętam, którego autora). Całość wypadła bardzo pozytywnie, dobrze się słuchało Pauliny, chociaż miałabym kilka „ale” co do samej treści. ;) Kiedyś czytywałam podobne książki, moja mama je uwielbia, więc pozytywne nastawienie do świata wyniosłam z domu. Mimo to wiem, że dla wielu osób „siła podświadomości” wydaje się jakimś „czary mary”, które jest wymyślone przez optymistów. Na TEDzie jest sporo ciekawych wykładów na ten temat, popartych konkretnymi badaniami naukowymi i sposobami na wpływanie na swoją podświadomość. No i z perspektywy osoby wierzącej też niektóre sprawy wyglądają odrobinę inaczej. Wszystko to jednak nie są przytyki do Pauliny, ale moje subiektywne komentarze do „tematu rzeki”, który bardzo ciężko zawrzeć w kilkunastu minutach. Prezentacja była przeprowadzona bardzo fajnie i była kolejnym pozytywnym kopniakiem motywacyjnym.

Ladymami

Obiad w Tubajce, to następny punkt programu. Co prawda musiałam dość długo czekać na mój placek z kurczakiem, ale był to fajny czas w ciągu całego spotkania, bo mogłyśmy po prostu swobodnie pogadać. Idąc na spotkanie znałam jedynie Asię z bloga Z Filiżanką Kawy, więc na początku czułam się odrobinę nieswojo, ale to na szczęście to uczucie szybko minęło.

Tubajka

Po posiłku czekała na nas już pani Róża Grudzińska, właścicielka marki HobiBobi z upominkami dla wszystkich mam, a raczej ich maluchów i prezentacją „Od marzenia do spełnienia – kobieca siła”. Była to duża dawka motywacji. Opowiadała o tym, jak musiała uciec z domu, żeby iść na studia, jak starała się odciąć od przekonań, które wyniosła z domu, jak tworzyła własną markę od złotówki. Fajnie się słuchało kobiety, której udało się zrealizować marzenia poprzez własną pracę i determinację. Jest to zupełnie inny sukces, niż osób, które miały łatwy start i niemal inkubatoryjne warunki na początku.

Hobibobi

Ostatnim wystąpieniem były warsztaty Izy Kornet z bloga The Secret of Healing z produkcji kosmetyków naturalnych, a dokładniej maseczek. Podchodziłyśmy dwójkami lub trójkami do małych stolików i pod okiem prowadzącej mieszałyśmy wybrane dla danego typu cery składniki. Fajna zabawa, chociaż ogólnie robienie kosmetyków to raczej nie moja bajka. W poniedziałek skorzystałam już z mojego wytworu. Nie mam dużego porównania, wydaje mi się, że po każdej maseczce moja buzia jest jakaś taka gładsza. Miałam tylko sporo zabawy z utrzymaniem nawilżenia glinki na mojej twarzy – podobno nie powinno się doprowadzić do tego, że maseczka zasycha i pęka. Cóż, całe życie robiłam to źle… Podziwiam Izę za jej wiedzę i dokonania w tak młodym wieku (20 lat), np. wydanie swojej książki. Po więcej szczegółów na temat naturalnych kosmetyków i kuchni roślinnej zapraszam na jej bloga.

lodowanie

Iza Kornet

7-warsztaty

Przed warsztatami, żeby zwolnić stoliki, odbyła się loteria. Przed spotkaniem mogłyśmy zakupić losy, a samo losowanie odbyło się już na spotkaniu. Miałam 4 losy, dzięki którym otrzymałam 4 zestawy kosmetyków. Nie jestem blogerką kosmetyczną, ale ucieszyłam się z każdej buteleczki czy słoiczka. Myślę, że zdecydowana większość kobiet by się ucieszyła. :) Dostałam suchy szampon i odświeżacz koloru w piance marki Syoss (ten suchy szampon od dawna chciałam wypróbować), zestaw do hybryd – baza, lakier i top firmy Neo Nail, puder ryżowy z Drogerii Mistic, kwas hialuronowy od Naturalissa i serum pod oczy Eparance. Przez to, że nie mogłyśmy robić maseczek wszystkie na raz, równocześnie odbywała się licytacja podarunków od sponsorów. Oczywiście wszystkie zebrane pieniądze zostały przekazane na rzecz Mikołaja.

Poniżej oprócz wymienionych już nagród z loterii są też płyn do higieny intymnej Miravena, błyszczyk, lakier do paznokci i cień w kremie (mój pierwszy w tej formie i póki co jestem zachwycona) Essence, masełko do ust z Pszczelej Dolinki oraz ulotki.

eperance syoss

Wracałam do domu obładowana mnóstwem podarunków. Udało mi się wszystko zmieścić w trzech dużych torbach. Zobaczcie poniżej, co oprócz wcześniej wymienionych kosmetyków dostałam na spotkaniu. To zdjęcie w lewym górnym rogu pokazuje tylko część wszystkich upominków, które dostałyśmy… :) Paluszków marki Beer Fingers było więcej, ale to jedyny z prezentów, z których mógł skorzystać Piotrek. I zrobił to dość szybko. Także były jeszcze solone paluszki, z resztą tutaj te z sezamem to też tylko opakowanie… :) W lewym dolnym rogu serum pod oczy i drugie do rzęs i brwi z komórkami macierzystymi Revitacell. Już testuję. Dostałyśmy też katalog książeczek firmy Zakamarki i dziecięcą odblaskową kamizelkę Topgal.

produkty-od-sponsorow-4

Pani Renata zostawiła nam świąteczne katalogi Avonu i kilka próbek. Jak ja dawno nie używałam tych małych szmineczek! :) Marki Livioon wcześniej nie znałam. Oprócz katalogu dostałam perfumy i myjkę do twarzy, która zmywa makijaż tylko przy użyciu wody. Sprawdziłam, o dziwo działa tak, jak opisali na opakowaniu (ślicznym z resztą). Na dole widzicie peeling z passiflory i wyszczuplające masło do ciała. Kosmetyków jeszcze nie otworzyłam, ale cała paczką pachnie cudownie. :) I obok jeszcze gadżety od Semilac – lakier hybrydowy, polerka do matowienia, pilnik i ręczniczek.

produkty-od-sponsorow-3

Uroczy zeszyt od Topgal, balsamik do usta dla dzieci Tisane, zestaw pumeksów od I.M.P.A. (cała rodzina się cieszy), ulotki przeróżne i całus dla maluszka, czyli kremik nie tylko dla dzieci od Naturalne-piekno.pl.

podarunki od sponsorów

Dziękuję Sylwii z Zadbana Mama za zorganizowanie spotkania, a także wszystkim sponsorom:
RevitalashZakamarkiNaturalne-piekno.plEssenceSemilacPszczela DolinkaTopgalAkatjaHobibobiMineralna KasiaLivioonManufaktura BabBukowy LasWydawnictwo OVOEffective NailsMiravena, RevitacellCzas dzieciWydawnictwo NKElemeleTisaneIles Du VentForever youngZnakNoble MedicaOlimpPilomaxEparenceAksjomatZabawkarniaNaturalissaMistic drogeriaBajkopisarzeFeliceaBeer FingersPaulina Frontczak PawłowskaPaTaToyIMPAModotikonKatarzyna PopińskaIzabela Kornet.

blogerki robią zdjęcia

W grudniu idę na kolejne spotkanie łódzkich blogerek. W sobotę poznałam jego drugą organizatorkę, Izę z bloga Szczypta o mnie, bo jak już wspomniałam Asię Z Filiżanką Kawy poznałam wcześniej na kawie, również w Tubajce. Już nie mogę się doczekać! :)

Follow Olborska:

Blogerka i projektantka Mocem

Jestem Ewa, żona Piotra. Piszę o kreatywnych ślubach i późniejszym szczęśliwym życiu. W moim sklepie znajdziesz produkty dla małżonków, koszulki dla par i akcesoria ślubne. Bestsellerem stały się puzzle z pytaniem o świadkowanie.