Michalina i Tomek to młode małżeństwo z niespełna rocznym stażem, więc są swego rodzaju powiewem świeżości małżeńskiej w naszym cyklu wywiadów. :) Świeżości, której potrzeba starszym parom, która przypomina to, co było na początku. Bardzo lubię rozmawiać z narzeczonymi i nowożeńcami – odnawiają we mnie to, co zatarła codzienność. Po więcej takich natchnień zajrzyjcie na bloga Michaliny Krótkie nóżki, polecam.
Od jak dawna jesteście parą? Kiedy się pobraliście i ile mieliście wtedy lat?
Zacznijmy od tego, że poznaliśmy się na tomkowym balu gimnazjalnym. ;-) Pół roku później – 24 czerwca 2008, w moje 15 urodziny – zaczęliśmy być razem. Nikt nie przypuszczał, że z nastoletniej miłości wyniknie coś aż tak poważnego. :) Pobraliśmy się lekko ponad siedem lat później, bo 1 sierpnia 2015, kiedy ja miałam lat 22, a Tomek 23. Dla wielu brzmi to jak szaleńczo wczesna decyzja, ale jeśli popatrzeć na naszych rodziców – nic w tym dziwnego. :)
Czym dla Was jest małżeństwo?
Siłą napędową do działań wspólnych i indywidualnych, potwierdzeniem uczuć, wspólną drogą. Tak naprawdę to bardzo trudne pytanie, bo małżeństwo umocniło nas jako jednostki – nagle staliśmy się dojrzalszymi, pewniejszymi siebie ludźmi. Z drugiej strony jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyło. Wobec tego małżeństwo będzie tym czymś, co sprawia, że ludziom się po prostu chce: żyć, tworzyć, starać się.
Jak dobrze przygotować się do życia po ślubie? Da się w ogóle?
Przed ślubem mieszkaliśmy ze sobą razem i to tylko na pozór uczy tego, jak żyje ta druga osoba. Na pozór, bo po ślubie nasze życie znacznie przyspieszyło, pojawiły się nowe wyzwania, nowe role, którym przyszło nam sprostać. Wyszły nasze zupełnie inne słabe i mocne strony. Ale bez obaw, bo to wszystko tylko umacnia związek ludzi, którzy są ze sobą szczęśliwi.
Ale to rozmowa, wspólnie spędzony czas, określenie priorytetów – to właśnie jakoś nas do siebie zbliża i pozwala uniknąć pochopnie zawartego małżeństwa.
Jakich rad udzielilibyście młodym małżonkom, aby ich związek był szczęśliwy?
Trudno radzić, kiedy samemu jest się młodym mężem i żoną. :) Ale to, co warto przekazać to to, że udany związek to zrównoważone połączenie miłości, pożądania i przyjaźni. W tych trzech elementach zaklęty jest sukces na szczęśliwe małżeństwo, w którym będzie dużo pozytywnych uczuć, oddania, czułego dotyku, zaufania oraz umiejętności rozmawiania ze sobą. A tego ostatniego często brakuje, bo ludzie rozmawiają ze sobą tylko pozornie, o głupotach, bo muszą albo bo po prostu coś trzeba powiedzieć.
Czego życzycie każdej młodej parze?
Samozaparcia, bo nie ma związków idealnych. Szczerych rozmów do późna. I tego, żebyście nigdy nie kładli się spać, kiedy wisi między Wami jakaś niewyjaśniona sprawa!
Dziękujemy kolejnej parze za podzielenie się ich doświadczeniem. Zajrzyjcie na bloga Michaliny – Krótkie nóżki. Jak pisze, jest to „blog lajfstajlowy dla ludzi szczęśliwych” – brzmi ciekawie, prawda? :) Ja najbardziej lubię jej teksty z kategorii „relacje”, w wielu kwestiach się zgadzamy.
Jeśli ktoś z Was (albo Waszych bliskich) chciałby odpowiedzieć na powyższe pytania i wzbogacić nasz cykl „Mocne Małżeństwo”, piszcie na maila blog@mocem.pl z tytułem serii w temacie. W zakładce „Współpraca” znajdziecie więcej szczegółów. Chcemy poznać jak najwięcej szczęśliwych małżeństw! Są tu takie? :)