Jeśli czytasz różne blogi, być może wiesz, czym jest Share Week. Jeśli nie, to zajrzyj tutaj na stronę Andrzeja Tucholskiego – organizatora akcji albo do moich wpisów z poprzednich lat – 2016, 2017, 2018 i 2019, by się dowiedzieć dokładnie, o co chodzi.
Tak, dobrze widzisz! Biorę udział w w Share Weeku już po raz piąty. Zobacz, kogo polecam tym razem.
Z roku na rok moje kryteria wyboru się zmieniają. I chociaż idea akcji jest wciąż ta sama – polecić 3 miejsca w sieci, które są nam bliskie, to dla mnie dzisiaj znaczy to coś innego niż kiedyś. Czytam różne blogi z bardzo różnych powodów. Co innego jest dla mnie ważne i czegoś innego szukam w internecie. Przynajmniej w pewnym sensie.
Obecnie przeglądam znacznie mniej typowych blogów. „Typowych”, czyli takich, na których ktoś pisze o swoich przemyśleniach, dzieli się doświadczeniami i ewentualnie wiedzą. „Typowych” w rozumieniu sprzed tych kilku lat. Dzisiaj blogosfera się bardzo profesjonalizuje. Blogerzy dojrzewają – życiowo i zawodowo. Zdecydowana większość osób, które obserwuję, sprzedaje coś swojego. Blog to już nie tylko „pamiętnik” czy miejsce do przelania swoich myśli, ale też biznes. Jedni piszą książki, inni wydają ebooki w przeróżnej formie, robią kursy albo wypuszczają w świat swoje fizyczne produkty. I to jest super! Ja też mam przecież sklep.
Dzisiaj chcę Ci polecić 3 kompletnie różne miejsca w sieci. Ważne dla mnie prywatnie i zawodowo. Są to trzy blogi, choć autorki robią coś zdecydowanie więcej niż pisania blogów. Warto do nich zajrzeć po wiedzę, po inspiracje i po refleksje nad życiem.
Jak Potrzeba – Agnieszka Kwaśkiewicz
Jak widzicie, Jak Potrzeba to nie tylko blog, ale i pracownia. Aga robi dużo różnych kreatywnych rzeczy, szyje i projektuje różności, ale jej flagowym produktem są plecjaki – tutaj zobaczysz, czym dokładnie różnią się od zwykłych plecaków (ważne – są szyte na zamówienie i można je zamawiać!).
Nie pamiętam, kiedy pierwszy raz trafiłam na jej stronę. Chyba jeszcze ponad 2 lata temu, gdy była w ciąży ze swoją córeczką. Mamy wspólnych znajomych i chyba jakoś tak przez facebookowe komentarze, lajki i udostępnienia. A może to Agnieszka napisała coś pierwsza na mocemowym fanpagu? Nie jestem już pewna.
Mamy ze sobą wiele wspólnego i chyba dlatego chętnie zaglądam na jakowy fanpage i Instagram (choć mało piszę, to jestem ;)).
Bardzo polecam Wam przedostatni wpis na Agnieszki blogu, który napisała z okazji Tygodnia Małżeństwa – o celebrowaniu miłości małżeńskiej i stracie dziecka. Przeczytajcie, bo naprawdę warto.
Biznes bez cukru – Karolina Mackiewicz
i Małgorzata Sowa
Biznes bez Cukru to w sumie bardziej projekt czy „program wsparcia” niż blog jako taki, ale dziewczyny bloga też mają, więc się zalicza. Ideą jest strategiczne wsparcie biznesów z branży handmade i kreatywnych. Bardzo mi dotychczas brakowało czegoś takiego.
Gosia i Karolina to siostry, które od lat z powodzeniem prowadzą swoje firmy rękodzielnicze (Pillow Design i Shoot the Sparrow) i chcą zmieniać podejście rękodzielników do biznesu i uczyć, jak robić to dobrze i z dumą. Oprócz tych stricte strategicznych kwestii dotyczących przygotowywania kolekcji, określenia klienta idealnego itp. rzeczy dotykają też kwestii przekonań, które wielu rękodzielników musi pokonać, żeby zacząć zarabiać.
Mówią o tym, że rękodzieło powinno być traktowane jak towar luksusowy, a nie jakieś tam „dłubanki w domu, bo nie ma innej pracy”. Rany! Ile razy ja (mimo tego, że Mocem to nie jest typowo rękodzielnicza firma) słyszałam propozycje pracy dodatkowej czy zajmowania się dziećmi od osób, które wiedzą, że mam firmę! Wielu ludzi nie traktuje poważnie pracy na swoim, szczególnie, jeśli jest to praca w 100% zdalna i samodzielna.
Jeśli w jakikolwiek sposób myślicie o sprzedaży swoich wyrobów, koniecznie dołączcie do grupy na Facebooku GRUPA Biznes Bez Cukru – wsparcie bez słodzenia. Dziewczyny napisały też e-booki i prowadzą kompleksowe duże szkolenie z prowadzenia biznesu rękodzielniczego „Bezcukrowa dycha”, które co prawda już się zakończyło w tym roku, ale wciąż można wykupić dostęp do poszczególnych modułów. Jak to mówią uczestniczki – dycha „ryje beret!”. :)
Dlaczego nazwa Biznes bez cukru? Bo wspierają bez słodzenia. :) Bardzo mi się to podoba.
Językowy Precel – Diana Korzeb
Z niemieckim mi totalnie nie po drodze, ale Dianą już zdecydowanie bardziej. :) Polecam Wam jej blog, kurs i wszelkie pomoce od nauki tego języka. Rozmawiamy regularnie o naszych blogach i wiedząc, jak to wszystko wygląda od środka – polecam. :)
Nauka języka przez internet, nauka dorosłych to jest coś kompletnie innego niż to, co pamiętam ze szkoły. Wiedza, jaką daje Diana jest przydatna w określonych życiowych sytuacjach a nie na kartkówce. Na przykład słownictwo przydatne rodzicom na niemieckim placu zabaw albo u pediatry. Sporo na Językowym Preclu treści właśnie dla mam małych dzieci mieszkających lub bywających w niemieckojęzycznych krajach.
Sztosem dla mnie jest jednak pomysł na zrobienie zeszytu ćwiczeń do nauki niemieckiego z serialem „Dark” (tu macie pakiet do 1 i 2 sezonu). Nie oglądałam go jeszcze, ale sama idea, żeby w ten sposób się uczyć jest dla mnie genialna! Gdybym do wszystkich oglądanych seriali miała takie ćwiczenia to bym śmigała już po hiszpańsku i zdecydowanie poprawiłabym angielski i załapała trochę skandynawskich języków (a przynajmniej zaczęłabym je rozróżniać…). Niemieckich seriali jakoś nie kojarzę za bardzo…
Znasz któryś z powyższych blogów?
Jeśli nie to koniecznie nadrób! :) I daj znać, który najbardziej Ci się spodobał.
A! I jeszcze podziel się swoimi typami – co Ty dzisiaj czytasz w sieci?
P.S.
Jestem w trakcie projektowania mini kolekcji piżam dla par. Jeśli nie chcesz przegapić przedsprzedaży, zapisz się na listę zainteresowanych!