Ania i Damian – Młode Małżeństwo, a już niedługo Młodzi Rodzice. Damian ma firmę DK MEDIA produkującą m.in. filmy ślubne (polecałam już jego usługi we wpisie o podziękowaniach dla rodziców – te filmowe stają się coraz popularniejsze). Ania zaś pisze „soulstajlowego” bloga Okiem Sary. Niecały rok temu się zaręczyli, o czym mogliście już przeczytać na łamach Mocem w poście „Ania i Damian – podstępne zaręczyny”, a dzisiaj dzielą się swoimi radami i przemyśleniami.
Od jak dawna jesteście parą? Kiedy się pobraliście i ile mieliście wtedy lat?
Ania: Parą jesteśmy od maja 2014 roku. Pobraliśmy się 28.12.2015r. Ja miałam 24 lata.
Damian: Ja 20.
Czym dla Was jest małżeństwo?
Ania: Przede wszystkim jest moją niszą życiową – tu się spełniam, realizuję, tu odpoczywam, tu wzrastam… Małżeństwo jest także moim powołaniem – stanem, który wybrałam i relacją, nad którą pracuję.
Damian: Małżeństwo jest dla mnie trudną lekcją i przygodą. Często, po ludzku brakuje mi sił do spełnienia próśb mojej Żony w momencie, gdy zmęczony odchodzę od komputera. Jednak Małżeństwo to lekcja, która pomaga mi pozbyć się egoizmu. Natomiast przygodą są te wszystkie momenty, kiedy (mimo zmęczenia) spontanicznie wychodzimy na miasto lub jedziemy na przejażdżkę po okolicznych wioskach.
Jak dobrze przygotować się do życia po ślubie? Da się w ogóle?
Ania: Boję się odpowiedzieć, że „się da”, bo w praktyce „się nie da”. Myśmy już na pierwszej randce wiele aspektów obgadali: prowadzenie firmy przez męża, prowadzeniu domu przez żonę, kształtowanie życia w duchu katolickim, mój charyzmat jakim jest Droga Neokatechumenalna, obgadaliśmy słabości naszych charakterów, obawy i nadzieje… Potem wychodziły przyziemne tematy jak kwestia przywiązania do pieniędzy, wizja zapewniania bytu rodzinie, ulubiony styl dekoracji wnętrz, zazdrość lub jej brak…
Po ślubie natomiast wyszedł nasz stosunek do obowiązków domowych, do naszych rodzin wzajemnie, do oszczędności, do wyjazdów wakacyjnych itd.
Nie byliśmy w stanie przewidzieć wszystkiego, co nastąpi po ślubie, ale też nie przytłoczył nas bagaż doświadczeń współmałżonka, ciężar jego charakteru czy niektórych zboczeń (ja np. lubię mieć dozę bałaganu w domu, a mój Mąż nie jada niezmiksowanych zup).
Damian: Nie wiem czy da się dobrze przygotować do życia po ślubie. Mogę tylko powiedzieć, że ja przed zawarciem związku małżeńskiego, wiedząc jak trudno być mężem i głową rodziny, intensywnie zająłem się pracą zawodową. Dlaczego? Może głupio to brzmi, ale lubię, to co robię, a dzięki temu jestem także bohaterem tej jednej kobiety.
Jakich rad udzielilibyście młodym małżonkom, aby ich związek był szczęśliwy?
Ania: Umiejcie się przepraszać nawet, gdy Wasze ego Was podbuntowuje, że to właśnie Ty masz rację, a nie współmałżonek. Umiejcie sobie dziękować i doceniać się nawzajem choćby w najdrobniejszych sprawach jak schowanie kurtki do szafy czy przyniesienie herbaty do łóżka. Umiejcie dzielić się obowiązkami i rozmawiać (mówić i słuchać) o wszystkim – o tym, co boli, co cieszy, co dotyczy prowadzenia domu.
Mocnym fundamentem Miłości jest także Pan Bóg, ale dróg do Niego i do kształtowania związku w zaufaniu Mu jest wiele i każdy musi wybrać swoją.
Damian: Jestem młodym małżonkiem, więc na razie rad mam niewiele. Jedyne, co mogę zasugerować to, żeby słuchać tej drugiej osoby. Nie „słuchać” w znaczeniu: wykonywać polecenia (choć też). Słuchać małżonka to znać jego potrzeby i uczucia.
Małżeństwo to dla mnie także rozpoczęcie życia w małej wspólnocie Kościoła. My akurat należymy do wspólnot Neokatechumenalnych, co uważam dla naszego małżeństwa za niezbędną formację. Warto znaleźć jakąś wspólnotę, w której będzie się uczestniczyło razem.
Czego życzycie każdej młodej parze?
Ania: Znalazłam kiedyś taki tekst (chyba z kultury arabskiej), który zapadł mi w serce:
Kochajcie się,
ale nie róbcie z miłości kajdanów.
Niech miłość będzie jak poruszający się
ocean pomiędzy brzegami waszych dusz.
Wypełniajcie nawzajem swoje filiżanki,
ale nie pijcie z tej samej.
Dajcie sobie swojego chleba,
ale nie jedźcie z tego samego bochenka.
Śpiewajcie i tańczcie razem,
cieszcie się, ale pozwólcie sobie
być osobno. Jak struny lutni,
które są osobno, to jednak dźwięczą
razem do tej samej muzyki.
Dajcie sobie serca,
ale nie do przechowania.
I stójcie razem,
a jednak nie za blisko:
Jak kolumny świątyni,
które podpierają ten sam strop,
a jednak stoją osobno.
I jak dąb i cyprys nie rosną w
swoich cieniach.
Damian: Wytrwałości od samego początku i wiary w Boga, która łączy i nie pozwala rozwalić niczego!
Dziękujemy bardzo Ani i Damianowi. Jak widać młodzi małżonkowie też mają sporo do przekazaniu światu o istocie małżeństwa i dojrzałym podejściu do niego. Bo nie wiek, czy staż związku jest najważniejszy, a sposób jego przeżywania i Miłość sama w sobie. Miłość, a nie zakochanie. :) Jeszcze raz dziękujemy i życzymy wspaniałej dalszej wspólnej drogi, niebawem już we troje. :)
Jeśli ktoś z Was (albo Waszych bliskich) chciałby odpowiedzieć na powyższe pytania i wzbogacić nasz cykl „Mocne Małżeństwo”, piszcie na maila blog@mocem.pl z tytułem serii w temacie. W zakładce „Współpraca” znajdziecie więcej szczegółów. Chcemy poznać jak najwięcej szczęśliwych małżeństw! Są tu takie? :)