Warning: Creating default object from empty value in /home/platne/serwer14905/public_html/BlogMocem/wp-content/themes/pinnacle/themeoptions/redux/inc/class.redux_filesystem.php on line 29
Kasia i Mateusz - wielkanocne zaręczyny - The Great Kate

Kasia i Mateusz – wielkanocne zaręczyny

with 3 komentarze
Nasza historia związku sięga czasów gimnazjalnych, gdzie kolega założył się ze mną o „chupa- chupsa”, że po balu gimnazjalnym będę chodziła z Mateuszem. Poniższe zdjęcie zostało zrobione dzień później.

The Great Kate
Niejednego zaskoczył taki obrót sprawy, że z młodzieńczej miłości, zapoczątkowanej balem gimnazjalnym, może wyrosnąć coś trwałego.
Szczerze mówiąc sami byliśmy z początku zaskoczeni jak silne przyciąganie nas dopadło. Im więcej czasu jednak ze sobą spędzaliśmy, tym więcej dostrzegaliśmy. W zasadzie dorastaliśmy przy sobie docierając nasze charaktery i ucząc się komunikować bez słów. Dojrzeliśmy, a wraz z nami, nasz związek.
 
Pewnego ranka, nie stąd ni zowąd obudziłam się tak podekscytowana, że omal mnie nie rozsadziło szczęście. Wstałam z piosenką „Love is easy” zespołu McFly, na ustach. Był to nie byle jaki ranek, gdyż padło na zeszłoroczną Wielką Sobotę, wzięłam się za wypiekanie świątecznych babeczek, nagle usłyszałam dzwonek do drzwi i mym oczom ukazał się mój ukochany zasłonięty dwoma ogromnymi bukietami, jak się później okazało jednym dla mnie drugim dla mojej mamy. W ogromnym szoku, z pewnością umorusana mąką na policzkach od przecierania wymykających mi się ukradkiem łez, odpowiedziałam „No oczywiście, że tak”, na najwspanialsze pytanie jakie zostało mi zdane w życiu.
Innych zaręczyn chyba bym nie zniosła, jestem strasznym „wstydziuchem”, Mateusz od czasu do czasu podpytywał mnie jak sobie wyobrażam zaręczyny i za każdym razem słyszał, że w miejscu publicznym mogłabym się popłakać i najzwyczajniej uciec speszona ;) 
 
I tym sposobem 30 maja tego roku, dzień po naszej 7 rocznicy związku, wybraliśmy się w cudowną podróż, jak przyjaciel z przyjacielem lecz już jako mąż i żona. 
Ksiądz powiedział nam, że życzy nam żebyśmy zawsze kroczyli przez życie z takim uśmiechem na twarzy jaki nam towarzyszył przed ołtarzem. I rzeczywiście radość omal nas nie rozsadzała i czuliśmy jakbyśmy mogli obdzielić szczęściem pół świata. 
 
Co dało nam małżeństwo? Zauważyłam, że częściej mówimy sobie kocham, czasem przebudzam się w nocy, Mateusz od razu reaguje, całuje mnie w rączkę i przytula, a ja wtedy nadziwić się nie mogę i aż chce mi się krzyczeć z radości, że spotkało mnie w życiu takie szczęście. 
Jak mogłabym nazwać to „końcem wolności”?
 
I tak kroczymy sobie razem ku nowym marzeniom i przygodom, pewni, że póki mamy siebie obok autentycznie jesteśmy w stanie stawić czoła wszystkim przeciwnościom. 
The Great Kate
Dziękujemy Kasi za opowiedzenie ich historii jej zaręczyn i zachęcamy do odwiedzania jej bloga The Great Kate, gdzie znajdziecie trochę pomysłó na ślub i wesele oraz mnóstwo pomysłów DIY.

To jest post z cyklu „Mocne zaręczyny”. Jeśli chcesz opowiedzieć nam swoją historię napisz do nas na adres blog@mocem.plNie musisz być bloggerem, nie musisz mieć talentu pisarskiego! Liczy się Wasza opowieść.
Chcemy usłyszeć każdą – tą rodem z romantycznego filmu, albo z komedii albo zwyczajną, wyjętą ze środka codzienności.