„…czyli o komunikacji marketingowej i sprzedaży skierowanej do kobiet. Wstęp do gender marketingu” Katarzyny Pawlikowskiej i Marka Poleszak

Myśląc o własnym biznesie i o prowadzeniu bloga, zaczytuję się w artykułach i książkach o marketingu, mediach społecznościowych, copywritingu. Szukam porad i wskazówek dotyczących prowadzenia firmy, organizacji zadań i kreowania marki w internecie.
Głównymi czytelnikami naszego bloga są kobiety.
To Wy, Drogie Panie, dzielicie się swoimi spostrzeżeniami i oceniacie posty. Uznałam, że książka, która jest skupiona na tym, jak trafiać do płci pięknej, może mi się przydać. Nie polowałam na nią przez długi czas, nikt mi jej nie polecał. Czysty przypadek, że wybrałam akurat ją.
Moje zaskoczenie było ogromne. Dawno nie czytałam tak dobrej książki! Te rzeczy, o których wspomniałam zajmują może 1/3 całości „Czujesz?”. O czym jest reszta?
- Dlaczego mężczyzna szukając słoika z kompotem, otwiera szafkę, woła kobietę i mówi, że nie ma, a ona wskazuje mu słoik, który stał przed jego nosem?
- Dlaczego mężczyzna nie budzi się, kiedy Wasze dziecko płacze?
- Dlaczego wiele kobiet ma problem z prowadzeniem auta?
- Co to jest intuicja?
- Czemu mężczyzna nie zauważa nowej fryzury swojej kobiety?
- Czemu kobiety tak dużo mówią?
- Czemu proces zakupowy mężczyzny i kobiety jest inny?
- Czemu myśli kobiety są jak system naczyń połączonych a mężczyzny jak komoda z szufladami?
Najbardziej zapamiętałam z książki kilka faktów:
- Mężczyzna szuka dobrego produktu, a kobieta idealnego rozwiązania.
- Kobiety są wielozadaniowe i lepiej odczytują emocje, bo mają więcej połączeń między półkulami mózgu (grubsze tzw. ciało modzelowate).
- Mężczyźni za to bardziej wydajnie korzystają z prawej półkuli.
- Obie płcie są tak samo inteligentne, chociaż do rozwiązań zadań lub zagadek dochodzą w inny sposób.
- Kobiety najbardziej charakteryzuje empatia i nastawienie na drugiego człowieka.
- Marketing skierowany do kobiet musi pamiętać o zasadzie „don’t think pink”.
W Polsce jest to w wielu środowiskach ciągle temat tabu, a otwarte mówienie o oczywistym fakcie istnienia różnicy między mózgiem kobiety i mężczyzny stanowi kwestię tzw. „poprawności politycznej”.
Jeśli nie przebrniemy przez tę barierę, rozumiejąc, iż różnica nie oznacza wartościowania i że nowe badania prowadzone na całym świecie wskazują na to, że kobieta i mężczyzna mogą wspaniale się uzupełniać pod każdym względem – także funkcji mózgu – i współpracować na równych prawach, mówienie o kobiecych kodach komunikacji ani o gender businessie tak naprawdę nie będzie miało sensu, przypominając raczej muskanie czubka góry lodowej, miast dotykania istoty faktu, że kobiety często „myślą inaczej niż mężczyźni”.
I jak tam? Zachęciłam Was do sięgnięcia po książkę „Czujesz?”? Szczerze polecam!