Warning: Creating default object from empty value in /home/platne/serwer14905/public_html/BlogMocem/wp-content/themes/pinnacle/themeoptions/redux/inc/class.redux_filesystem.php on line 29
Po co mi (drugi) blog Mocem? Dlaczego powstał?

Po co mi (drugi!) blog?

with 8 komentarzy
Dzisiaj mija miesiąc, od kiedy Mocem ujrzało świat internetu. A raczej, od kiedy internet (my, Wy, oni, wszyscy!) widzi Mocem. Najwyższy zatem czas, żeby się wytłumaczyć. Bo tak w ogóle, to po co założyłam drugiego bloga? Po co jakiegokolwiek zakładałam? I dlaczego piszę o małżeństwie?
Pytam więc siebie i Wam odpowiadam na pytanie: dlaczego i po co powstało Mocem?blog Mocem

1. … bo małżeństwo jest fajne!

Pobraliśmy się na czwartym roku studiów, chwilę po obronie mojego licencjatu i Piotrka inżynierki i dostaniu się na studia magisterskie. Nie mieliśmy zbyt wielu znajomych w naszym wieku, którzy myśleliby o ślubie. Garstka ludzi cieszyła się szczerze naszym szczęściem, więcej jednak było zdziwionych, że „tak szybko pakujemy się w rodzinę”. Niektórzy podejrzewali „wpadkę”, bo nie mieściło im się w głowie wesele z własnej woli. A mnie ta rodzina cieszy. A jeszcze bardziej to, że zdecydowaliśmy się na małżeństwo tak wcześnie (chociaż dla nas to wcale wcześnie nie było!). I irytuje mnie strasznie podejście wielu młodych ludzi do ślubu, jako do „końca wolności”. Boli mnie, kiedy dorośli małżonkowie mówią o tym, jakie to małżeństwo jest złe i trudne, zapominając o radościach i miłości. Drażni mnie, że ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać i nie próbują się rozumieć. Wkurza mnie, jak starsi ode mnie myślą, że jestem dzieciakiem, który ma w głowie idealistyczne wizje romantycznej miłości, która nie ma nic wspólnego z prawdą. Guzik prawda! Znam piękne, szczęśliwe małżeństwa z różnym stażem. Wiem, że ślub to nie jakieś „czary-mary”, które jak za poruszeniem czarodziejskiej różdżki zrobią z nas idealną żonę i wspaniałego męża. Wiem, że nad małżeństwem trzeba pracować. Wiem, że nie zawsze jest łatwo, ale razem jest fajnie. Po prostu. A o tym nikt nie mówi. Wielu narzeka, a mało kto mówi o tym, że małżeństwo jest dobre. I ja chcę o tym mówić. O tym, jak było fajnie, jak jest teraz i jak będzie za jakiś czas, dokąd mi zapału starczy do pisania. 
 

2. Lubię pisać.

Kiedy byłam nastolatką pisałam wiersze (ba! kto nie pisał?), zaczęłam nawet pisać książkę. I to chyba nie jedną, chociaż dość szybko skończyłam. Napisałam też kilka tekstów dla Piotrka, np. bajkę o naszym zakochaniu. Moje rysunki często przedstawiały więcej niż podobno powinny, nie raz słyszałam „nie twórz opowiadań!” i to od różnych wykładowców. To zawsze była jakaś historia, ilustracja zdarzeń niebyłych. Kiedyś nawet myślałam o tym, żeby moja przyszłość i praca w jakimś stopniu wiązały się z pisaniem. Jakie to proste w czasach internetu, blogów i mediów społecznościowych! :)blog Mocem

3. Potrzebowałam miejsca, w którym będę mogła pisać bardziej swobodnie niż na Olborska Design.

Tamten blog miał być początkowo moim portfolio. Zamysł ten nie był do końca trafiony, bo portfolio zwięzłe i konkretne i tak jest potrzebne. Nie chcę jednak „zaśmiecać” tamtego bloga moimi przemyśleniami i dygresjami o życiu małżeńskim. Niech pozostanie zbiorem moich projektów i pomysłów. Tym bardziej, że odbiorcy obu blogów nie są Ci sami. Taki mój brat na przykład. Powiedział, że nie będzie lubić postów Olborska Design na fejsie, bo tam o małżeństwie wypisuję i on nie będzie tego lubił. No i miał rację (częściowo) i pokazał mi, że nie ze wszystkim do wszystkich. Koszulki i bluzy o małżeńskiej tematyce uważam za dobry pomysł, ale nie ma co ich wciskać singlom albo przeciwnikom formalnych związków. Dlatego też przerzuciłam je wszystkie do sklepu Mocem.
 

4. Mój umysł się trochę oczyści. :)

Z pomysłów rzecz jasna. Już nie będę sama siebie blokować, że „coś się nie nadaję jako tekst na Olborska Design„. A jak popiszę na Mocem to i chęci do ruszenia tamtego bloga być może wrócą.
 
No to już wiecie. Mocem jest w pewnym sensie częścią Olborska Design, a raczej z tego wynika. Początkowo chciałam rozdzielić projekty nadruków na odzież na te rodzinno – małżeńskie i całą resztę, a z czasem przyszedł pomysł na coś więcej – na bloga, który będzie niósł ze sobą treść. Koszulki i bluzy Mocem mają być dodatkiem do bloga, jakimś uzupełnieniem i „atrakcją”, a nie jedyną wartością, którą na dodatek chciałabym sprzedać i wciskać wszystkim. Będę informować o promocjach, czasem pisać o tym, skąd wziął się pomysł na daną koszulkę i już.
 
W ramach mojego tłumaczenia wypadałoby odpowiedzieć na jeszcze jedno pytanie.
Domyślacie się może?

Follow Olborska:

Blogerka i projektantka Mocem

Jestem Ewa, żona Piotra. Piszę o kreatywnych ślubach i późniejszym szczęśliwym życiu. W moim sklepie znajdziesz produkty dla małżonków, koszulki dla par i akcesoria ślubne. Bestsellerem stały się puzzle z pytaniem o świadkowanie.