Uwielbiam śluby, mówiłam to już? W sobotę byliśmy na pierwszym w tym sezonie. Był piękny! Nie dlatego, że były nie wiadomo jakie dekoracje, ani ze względu na oprawę muzyczną, chociaż nie można im nic zarzucić. Było pięknie, dzięki Nowożeńcom i ich Miłości.

Przecież każda para młoda się kocha, więc to nic specjalnego, czyż nie? No nie do końca… Miłość to jedno, a podejście do zawieranego związku i świadomość, z jaką się idzie do ołtarza to drugie. Ale o tym kiedy indziej napiszę, czemu jedne śluby są piękniejsze od innych moim subiektywnym zdaniem.
W sobotę było kilka momentów, które mnie mocniej wzruszyły. Jednym z nich była chwila nałożenia sobie obrączek przez Młodych. Nie chodzi mi wcale o to, że troszkę je wciskali na palce, bo to chyba dość często się na ślubach zdarza.
Każde z nich przed włożeniem obrączki małżonkowi, ucałowało ją.
To mi przypomniało, jak wiele ten element biżuterii dla mnie znaczy.
Jasne, jest to tylko przedmiot. Znak, symbol zawartego małżeństwa. Pierścionek bez większego kamyczka. Złote kółeczko, a raczej okrąg noszony na palcu serdecznym. Poświęcony w trakcie zawierania sakramentu małżeństwa. Czyli jednak nie taki zwykły.
Nie noszę obrączki codziennie, ale zawsze, kiedy wychodzę z domu. Bez niej czegoś mi brakuje. Lubię być mężatką. W dzisiejszych czasach to jedyna rzecz, która nas wyróżnia. Kiedyś panny czesały się inaczej, a teraz tylko po obrączce można poznać żonę. Dlatego noszę ją dumnie i chętnie.
Nasze obrączki są wykonane z przetopionego złota, które Piotrek jako dziecko dostał od babci. Początkowo nie byłam pomysłem zachwycona, bo nie lubiłam żółtego złota i chciałam mieć srebrną obrączkę. Przekonał mnie fakt, że nasze obrączki mają większą wartość sentymentalną, a ich wykonanie było dużo tańsze (zapłaciliśmy jubilerowi 200 zł). Na kwotę miał też wpływ wzór, który wybraliśmy – najbardziej typowy i klasyczny – wewnątrz płaskie, na zewnątrz wypukłe, bez żadnych wzorów. Bardzo podoba mi się także to, że są dość grube i widoczne, co widać na poniższym zdjęciu. Ja mam 4 mm, a Piotrek 6.

Wiele par graweruje coś wewnątrz swoich obrączek. Taka usługa często jest już w cenie. Nie chcieliśmy po prostu daty i naszych imion. Myśleliśmy nad czymś bardziej wyjątkowym. Tak myśleliśmy, żeśmy nic nie wymyślili. :) Postanowiliśmy, że grawer zrobimy na którąś rocznicę ślubu. Miało być na pierwszą, ale przegapiliśmy, wiec może na piątą? Tylko wciąż nie mamy pomysłu. Co Wy macie albo chcecie mieć wygrawerowane? Szukamy inspiracji.