Przygotowujecie się do ślubu? Z pewnością! Jest mnóstwo spraw do ogarnięcia, ustalenia, zorganizowania. Ludzie naokoło pewnie się dopytują, czy już wszystko wybrane, zamówione. W końcu to TEN dzień. No właśnie, tylko jeden dzień, po którym czeka Was najprawdopodobniej (i tego Wam i nam życzę!) kilkadziesiąt lat innego życia niż obecne, wspólnego. Przygotowujecie się do małżeństwa czy tylko do ślubu? Czy można w ogóle przygotować się do małżeństwa? Jak to zrobić? A może nie trzeba? Jakoś się ułoży? Jasne, „jakoś” się ułoży, pytanie tylko jak.
Do ślubu trzeba się przygotować
Nie podważam tego. Wręcz przeciwnie, fascynuje mnie to ogromnie. Suknia, zaproszenia, sala, kwiaty i cała reszta. Jest to wielkie wyzwanie i przedsięwzięcie do zorganizowania. Największy z eventów, które większość z nas będzie miała przyjemność/obowiązek w życiu urządzić. Największy i zapewne pierwszy (no, chyba, że byliście głównymi organizatorami Waszej studniówki, ale to zupełnie inna bajka).
Organizacja ślubu jest czasochłonna i zajmująca
Szczególnie, kiedy wcześniej zbytnio nie interesowaliście się tematem. Nagle okazuje się, że musicie zrobić więcej niż Wam się wydawało, toniecie w morzu różnych opcji do wyboru, dziwicie się, jak wiele może od Was zależeć. I ustalacie, decydujecie, dogadujecie się (lub nie). To wszystko jest ważne i uczy różnych rzeczy, także Was jako przyszłej żony i męża. Tylko że nie ma w tym zbyt wiele prawdziwego i codziennego życia po ślubie. Jest mnóstwo emocji, których potem może w pewnym sensie brakować.
Przygotowanie do małżeństwa według mnie jest nie tylko możliwe, ale i bardzo potrzebne. Tylko że o ile do wesela przygotujecie się w rok czy nawet pół, tak do małżeńskiego życia to będzie za mało. Potrzebujecie tego roku od zaręczyn, żeby Wasz ślub był najlepszy z najlepszych, ile zatem potrzeba, żeby Wasze kilkadziesiąt lat było przynajmniej dobre? Zastanawialiście się nad tym kiedyś?
Przygotowania do małżeństwa można rozbić na kilka etapów trwających kilkanaście lat. Jak to, skoro jesteśmy parą raptem od czterech? Ano tak to. Te przygotowania zaczynają się na długo przed tym zanim się poznaliście. Możecie to bagatelizować, możecie się nie zgadzać, ale musicie przyznać rację, że
to jak postrzegacie życie małżonków, Wasze przyszłe życie w dużej mierze zależy od Waszego wcześniejszego życia.
to jak postrzegacie życie małżonków, Wasze przyszłe życie w dużej mierze zależy od Waszego wcześniejszego życia.
Kościół mówi o przygotowaniu dalszym, bliższym i bezpośrednim, ale nie dotyczy to tylko małżeństw sakramentalnych i rozciąga się na wiele aspektów naszego życia. Wszystkie małżeństwa potrzebują przygotowania. Można uogólnić, że to jakim będziesz małżonkiem, zależy od tego, jakim jesteś człowiekiem. Jakim stałeś się człowiekiem po okresie dojrzewania, ale i po dzieciństwie przeżytym w danym otoczeniu z ludźmi, którzy zachowywali się tak a nie inaczej.
Dziękuję Ani z bloga Życie to surfing, która zwróciła moją uwagę na fakt przygotowania do małżeństwa. W komentarzu na fb napisała, że wszyscy mówią i piszą o przygotowaniu do ślubu, a nikt do życia po nim. Jest w tym dużo racji. Zaczęłam pisać posta i okazało się, że nie jest to temat na jedną notkę, nie jestem tego wszystkiego w stanie pomieścić. Będzie tych wpisów więcej. Potraktujcie to jako wstęp.