W zeszłym tygodniu stuknęły nam 2 lata blogowania (no dobra, mi stuknęło, a nie nam ;)). Rocznice to dobre momenty na podsumowania, więc proszę bardzo. Rok temu takie było to i na drugie urodziny się wzięłam, choć z małym spóźnieniem (oj tam, ważniejsze rzeczy były do opublikowania!). Zobacz, co udało się osiągnąć, co mi nie wyszło i co planuję.
Od pierwszej publikacji na Mocem do teraz pojawiły się 223 wpisy, z czego 23 z serii Mocne Małżeństwo, 28 w cyklu Mocne Zaręczyny. Zostawiliście na blogu ponad 1900 komentarzy. Na facebookowym fanpagu jest nas już 1803 (nas, bo ja tez lubię swój fanpage, a co!).
Co się wydarzyło w drugim roku blogowania?
- Założyłam konto na Zszywce i ogarnęłam mocemowego Pinteresta (nareszcie!).
- Nagrałam pierwszy filmik (przy okazji konkursu z okazji moich urodzin).
- Zorganizowałam 4 konkursy.
- Wzięłam udział w warsztatach dla Panien Młodych w salonie sukien ślubnych Rosado w Łodzi.
- Założyłam własną firmę.
- Uczestniczyłam łącznie w 5 blogerskich spotkaniach (Spotkajmy się w Łodzi, Mamy blogOFFują, Blog Conference Poznań, Łódź bloguje, See Bloggers).
- Nawiązałam pierwsze współprace blogowe.
- Opublikowałam dwa wpisy z darmowymi winietkami do pobrania (pierwsze przykłady i kolekcja Love).
- Po raz pierwszy byłam sponsorem i patronem ważnych wydarzeń.
- Mocem pojawiło się w podsumowaniu akcji Share Week Andrzeja Tucholskiego wśród wyróżnionych blogów.
- Nareszcie oboje z Piotrkiem pracujemy zdalnie! :D
Drugie tyle rzeczy się wydarzyło, ale nie jestem w stanie ich podsumować. Blogowanie i prowadzenie działalności gospodarczej bardzo dużo mnie nauczyło (między innymi tego, jak wiele jeszcze nie wiem). Sporo spraw też mnie przytłoczyło i przerosło (np. polskie prawo, które miejscami się wyklucza…). Jednak każda trudność coś mi dała, więc staram się nie narzekać, a czerpać wiedzę i doświadczenie, z tego, co się dzieje. Jest fajnie.
Czego nie udało się zrealizować?
Nie wydałam e-booka z moją pracą licencjacką o sukniach ślubnych. Chciałam, ale… kiedy ją przeczytałam, stwierdziłam, że wymaga totalnego przeredagowania. Po pierwsze dlatego, że jest to praca dyplomowa – sztywna i bezosobowa. Po drugie, bo pisałam ją kilka lat temu. Po przerwie w jakimkolwiek pisaniu (między maturą, a dyplomem nie miałam zbyt wielu okazji do tworzenia dłuższych tekstów) i przed otworzeniem bloga, który wymaga w miarę systematycznej pracy nad swoim stylem. No ciężko się to czytało po prostu. Jeśli kiedyś uda mi się całość poprawić, być może ujrzy światło dzienne internetowe. :)
Nie opublikowałam żadnych kolorowanek. Materiałowe zaproszenia ślubne nie stały się tak popularne, jak chciałam. Ciężko mi myśleć o celach biznesowych. gdy czuję głębsze poczucie misji związane z blogiem. Nie otworzyłam swojego jednego sklepu w zakładce „Sklep”, którą widzicie u góry strony (zamiast kilku rozproszonych na różnych platformach…). Nie zorganizowałam konferencji dla blogerów promujących wartości chrześcijańskie (ale o tym już myślą na szczęście inni). Nie nauczyłam się wcześniej wstawać.
Wiele mniejszych i większych rzeczy się nie udało. Powody były różne. Od przeszkód prawnych i finansowych, aż po lenistwo, przyznaję. Po prostu.
Co nowego w sklepach Mocem?
- tkaniny – studiowałam wzornictwo tekstyliów i przez 5 lat uczyłam się je projektować, więc w końcu są (niektóre to nawet projekty stworzone na zajęciach),
- serwetki weselne z menu – od dawna chodziło mi to po głowie i są, choć póki co tylko 1 wzór,
- poduszeczki na obrączki,
- puzzle z pytaniem o świadkowanie (dla niej i dla niego),
- kubki, podkładki pod nie, otwieracze do butelek, czapki z daszkiem, plecaki, nerki – mniejsze i tańsze przedmioty z dotychczasowymi i nowymi wzorami promującymi małżeństwo,
- nowe wzory koszulek graficznie dopasowane do zaproszeń ślubnych (o tworzeniu kolekcji przeczytacie tu).
A tak w ogóle to jutro jest akcja – darmowa dostawa w naszym Cupsell’owym sklepie. :)
Plany na najbliższy czas?
nowe serie wpisów na blogu
Dotychczas pojawił się pierwszy post z serii Moc Słów, w których będę polecać Wam różne ciekawe miejsca w sieci. Kolejna konkretna zapowiedź pojawiła się we wpisie o nazwach rocznic ślubu. Chciałabym pokazać Wam, jak ciekawie można je wykorzystać w świętowaniu kolejnych lat życia w małżeństwie (myślę nie tylko o prezentach). Nie wspominałam jeszcze o ostatnim nowym pomyśle na wpisy – Blogerzy o Małżeństwie. Co jakiś czas w blogosferze różni twórcy poruszają ten temat. Zazwyczaj przy okazji własnych ślubów lub rocznic, ale nie tylko. Mam całkiem sporo zapisanych linków, które chciałabym Wam pokazać. Na FB zginą, a tutaj będzie szansa, że ktoś do nich jeszcze dotrze. Jeśli macie u siebie na blogu jakiś małżeński wpis, możecie go podlinkować w komentarzu, może w którymś wpisie go wykorzystam. Tworząc nowe i publikując je na fejsie, oznaczcie je hashtagiem #blogerzyomałżeństwie (łatwiej będzie mi je znaleźć). Myślałam, żeby zrobić z tego jednorazową akcję, ale ten temat przewija się w blogosferze ciągle i powstało już mnóstwo dobrych tekstów na ten temat. Szkoda byłoby je zaprzepaścić. :) Więcej na temat pomysłu napiszę w pierwszym poście z tej serii.
powrót do cykli Mocne Zaręczyny i Mocne Małżeństwo
Pamiętacie jeszcze te teksty? Przed wakacjami przez ponad pół roku co sobota pojawiał się wpis gościnny z którejś z serii. Obiecałam, że wrócimy do nich na jesień. Tydzień temu gościliśmy Geek Narzeczonych, za dwa dni będą kolejne zaręczyny, ale wciąż brakuje chętnych. Jak wyglądały Twoje zaręczyny? Każda historia jest warta opowiedzenia, a my chcemy ją przeczytać! Bez względu na to, czy było to tydzień temu czy przed dwudziestu laty. Nie ważne, czy oświadczyny odbyły się w domu czy na egzotycznej plaży. Podziel się Waszym szczęściem. :) Może uda Ci się kogoś zainspirować? To samo dotyczy wywiadów Mocne Małżeństwo. Pytania zawsze są te same, więc wiesz, na co się piszesz. Nie musimy się jakoś szczególnie umawiać, po prostu napisz odpowiedzi na pytania lub opis Waszych zaręczyn i prześlij na adres blog@mocem.pl (jak coś nie zadziała, to pisz na fejsie). Blogerów oczywiście podlinkuję, a dla reszty w nagrodę za odwagę mam zniżki na artykuły ślubne lub gadżety małżeńskie.
rozruszanie newslettera
Zapisywać się można od dawien dawna, ale póki co wysłałam może ze 3 maile… No wstyd! Chcę się poprawić, naprawdę. Tylko wiecie, lepiej się pisze, jeśli trafia się do kogoś więcej niż garstka ludzi (w tym mąż, mama i kilka innych bliskich osób). Zapisać się możecie poniżej. A w zamian za Twój adres e-mailowy, mam prezent… dla Twojego męża! I to od Ciebie! :) Zapisz się, a się przekonasz. I koniecznie daj znać, jak Ci się podoba!
[FM_form id=”1″] |
Pierwszego maila może nawet jutro udałoby mi się wysłać…
To by było na tyle z podsumowań. Poza tym całym blogowaniem jest życie offline, w którym przeżyliśmy kolejny rok naszego małżeństwa! Jesteśmy po ślubie 4 i pół roku. Przed nami drewniana rocznica. Zyskaliśmy kolejne doświadczenia i kompetencje do pisania o byciu mężem i żoną. :) Dzięki, że jesteś! Liczymy na Twoją obecność także w kolejnym roku. Buziaki!