Nie pamiętam, który z wzorów powstał jako pierwszy. Początkowo chodziło o to, że w małżeństwie każdy dzień jest wyjątkowy na swój sposób i warty świętowania. Po głębszym zastanowieniu, oba hasła mają dla mnie inne znaczenie, tak jak czym innym są Walentynki i Dzień Kobiet. Nie będę się teraz powtarzać na temat Święta Zakochanych, o którym pisałam kilka postów temu, ale skupię się na przedstawieniu mojej idei codziennego 8 marca.

Obie koszulki do kupienia w naszym sklepie z gadżetami promującymi małżeństwo:
Dzień Kobiet niektórym kojarzy się z polskim PRL-em. Jednym dobrze i sentymentalnie, innym źle, jak wszystko, co ma związek z panującym ówcześnie ustrojem. Spotkałam się niemal z oburzeniem i ostentacyjnym nie obchodzeniem tego dnia. Czytając kilka artykułów na temat idei samego święta, doszłam do informacji o strajkach sufrażystek w Stanach Zjednoczonych, ale także ogólnej walki o prawa wyborcze i dobre warunki pracy. Ciekawostką, jaką odkryłam, są Matronalia obchodzone w starożytnym Rzymie głównie przez mężatki jako święto płodności i życia małżeńskiego.
Współczesny feminizm według mnie bardzo wypaczył jego pierwotne założenia, więc się z nim nie utożsamiam. Jestem wdzięczna kobietom, które wywalczyły nam prawo do głosowania, pracy zawodowej, rozwoju i wszystkich tych rzeczy, które teraz są dla nas normalne. Z resztą jest to temat na zupełnie oddzielny tekst. I coś czuję, że byłby on dość długi… Matronalia byłyby mi chyba bliższe. :)
Podsumowując powyższe akapity, ludzie mają do Dnia Kobiet różny stosunek. Z resztą tak samo jak i do innych świąt. Widząc różne podejścia, warto znaleźć swoje, do którego jest się całkowicie przekonanym.
Dla mnie kobiecość jest niesamowita. Z całą swoją emocjonalnością, buzującymi hormonami, macierzyństwem (tym biologicznym jak i duchowym, psychicznym – i znowu temat na nowego posta) i wielozadaniowością wpisaną w naturę. Będąc w liceum, czyli w najintensywniejszym czasie mojego dojrzewania, zachwyciłam się byciem Kobietą. Przyjrzałam się sobie, odkryłam swoją kobiecość i pokochałam ją. Zaczęłam ją doceniać w innych. Dzień Kobiet to dla mnie właśnie docenienie i metaforyczne „oddanie hołdu” naszej kobiecości w całej jej okazałości. Bez podziałów politycznych, wdawania się w dyskusje o równouprawnieniu, przemocy domowej. To są bardzo ważne kwestie, obok których nie można przechodzić obojętnie, ale te tematy są obecnie poruszane non stop, a o pięknie kobiecości się nie mówi tak dużo. Rzadko słyszę, że fajnie być kobietą.
Dlaczego mam to święto codziennie z moim Mężem?
Po pierwsze, bo małżeństwo to kobieta i mężczyzna, nierozerwalne połączenie kobiecości z męskością. W zestawieniu tych dwóch rzeczywistości różnice między nami są bardzo widoczne, ale wzajemnie się uzupełniają. Po ślubie fajnie widać to, jak bardzo kobieta i mężczyzna są inni, ale też jak bardzo przydaje się możliwość postrzegania świata nie tylko swoimi oczami, ale także oczami małżonka. Jest wiele sytuacji, które z Piotrkiem widzimy inaczej, w których każde z nas zwraca uwagę na inny aspekt sprawy i dopiero łącząc te podejścia, mamy pełen obraz sytuacji. Ja nie zwracam uwagi na pewne elementy, które dla Niego są istotne i odwrotnie.
Po drugie, bo mój Mąż docenia mnie jako Kobietę. Czuję się wyjątkowa w jego oczach. Bez względu na to, czy mam nie umyte włosy i chodzę po domu w wyciągniętym t-shircie, czy paraduję w szpilkach i seksownej sukience. Nie ważne, czy gotuję, czy sprzątam, czy mam lenia i nie robię nic. Widzę, że docenia moją codzienną obecność. Myślę, że każda kobieta, której Mąż docenia jej codzienną pracę, czy zawodową, czy zajmowanie się dzieckiem i wypełnianie domowych obowiązków, może powiedzieć, że ma Dzień Kobiet codziennie. Chodzi tylko i aż o bycie docenioną.
Jak świętować Dzień Kobiet codziennie?
No właśnie codziennie. Czyli nie liczę tu na czekoladki, kwiatki, bieliznę i nową biżuterię przez okrągły rok. Zwykłe miłe gesty, słowo „dziękuję”, kiedy najmniej się tego spodziewamy, „bo przecież tylko wykonujemy swoje obowiązki”, komplement albo zamówienie pizzy i oglądanie serialu. Jak napisała na naszym fanpagu Andżelika, „czasami daj kwiaty bez okazji lub otwórz wino gdy dziecko śpi i zrób masaż ! Niby banalne i wiadome … ale. Właśnie takie rzeczy sprawiają że czujemy się kochane i doceniane a wtedy same kupimy sobie taką koszulkę aby pokazać partnerom że widzimy ich starania”.
I to jest idealne podsumowanie dla moich koszulek, po to zostały stworzone. Dziękuję Andżeliko. :)